Coraz mniej chętnych do sutanny
Jeszcze nigdy do drzwi kościelnych seminariów nie pukało tak mało kandydatów. Do niektórych nie zgłosił się ani jeden chętny. Powód: pogarszający się wizerunek społeczny duchownych - czytamy w "Metrze".
28.01.2009 | aktual.: 28.01.2009 08:01
Jeszcze dwa, trzy lata temu do diecezjalnych i zakonnych seminariów zgłaszało się po 1,8 tys. osób rocznie, którzy chcieli zostać księżmi albo zakonnikami. To o 100 osób mniej niż wcześniej.Księża spadek ten tłumaczą m.in. niżem demograficznym i wyjazdami młodzieży za granicę do pracy. Uspokajali, że nie mam mowy o kryzysie powołań.
Jednak najnowsze dane nie pozostawiają wątpliwości: liczba chętnych gwałtownie spada. W ubiegłym roku akademickim w seminariach kształciło się zaledwie 1,6 tys. osób - a w tym 1,3 tys. osób.
Po raz pierwszy do niektórych zakonów - np. do słynących z opieki nad chorymi i ziołolecznictwa bonifratrów, paulistów, czy barnabitów - nie zapukał ani jeden chętny.
Skąd ten kryzys? Biskup Wojciech Polak, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań uważa, że duży wpływ mają niedawne głośne odejścia z Kościoła znanych księży i zakonników.