Condoleezza Rice przyjechała do Tel Awiwu
Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice przyleciała do Izraela na rozmowy w sprawie konfliktu libańskiego.
29.07.2006 | aktual.: 29.07.2006 18:29
Rice ma w Jerozolimie spotkać się wieczorem z premierem Izraela Ehudem Olmertem, aby przedyskutować zarys rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie rozwiązania konfliktu oraz ewentualnego rozmieszczenia międzynarodowych sił w Libanie. W niedzielę ma spotkać się także ze swoją odpowiedniczką Cipi Liwni.
Izrael odrzucił apel ONZ o 72-godzinne zawieszenie broni, które umożliwiłoby dotarcie z pomocą humanitarną do cywilnej ludności libańskiej.
Rice __przyjeżdża przedstawić konkretne pomysły. Będzie mogła powiedzieć nam, jakiego rodzaju dokładnie siły międzynarodowe miałyby zostać tu wysłane i jaką rezolucję musi wydać ONZ - powiedział przed przyjazdem szefowej amerykańskiej dyplomacji rzecznik izraelskiego rządu Awi Pazner.
Rice, która później ma się również spotkać z premierem Libanu Fuadem Siniorą, powiedziała na kilka godzin przed lądowaniem w Tel Awiwie, że spodziewa się, iż rozmowy będą trudne i intensywne, i że konieczne będą wzajemne ustępstwa.
Stany Zjednoczone odrzucały apele o natychmiastowe zawieszenie broni w konflikcie między Izraelem a libańskim szyickim Hezbollahem, uznając, że nie ma warunków, aby taki rozejm był trwały.
W Libanie zginęło blisko 500 cywili, odkąd Izrael podjął ofensywę w reakcji na uprowadzenie 12 lipca dwóch izraelskich żołnierzy przez bojowników Hezbollahu. Od tego czasu Hezbollahowie zabili 51 Izraelczyków, tym 18 cywili, przypuszczając ataki rakietowe na pÓłnocny Izrael.
Prezydent USA George W. Bush uważa, że konflikt libański jest częścią szerszej walki z terroryzmem i że strategia zakończenia przemocy musi uwzględniać "likwidację zagrożenia pochodzącego od Hezbollahu i jego zagranicznych sponsorów". Za sponsorów Hezbollahu uchodzą Syria i Iran.