Co robią dziś byli posłowie?
Życie po polityce
Nowe zajęcie Adama Hofmana. A jak radzą sobie inni?
Przez ostatnią dekadę był posłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości i wieloletnim rzecznikiem tej partii. Po "aferze madryckiej" nie wystartował do nowego Sejmu.
Po odejściu z polityki Adam Hofman, bo o nim mowa, znalazł sobie inne zajęcia. Założył agencję PR i zadebiutował z powodzeniem jako felietonista jednego z tygodników.
A jak radzą sobie inni byli parlamentarzyści, którzy w październikowych wyborach dostali od wyborców czerwoną kartkę? Sami zobaczcie.
(WP, TVN24, Rzeczpospolita, TVP Info, oprac.: mg)
Piłkarz, trener, poseł. Teraz komentator?
Jan Tomaszewski, który też już nie zasiada w nowym Sejmie, chciałby wrócić do komentowania wydarzeń sportowych. Ale nie tylko. - Jeśli chodzi o przyszłość to mam nadzieję, że wrócę do komentowania sportu i polityki, bo chyba mam teraz do tego pełne prawo - stwierdził na antenie TVP Info były poseł Platformy Obywatelskiej.
Zajęcia ze studentami, pisanie książek
O swoje zatrudnienie nie musi obawiać się Zbigniew Girzyński. Po dziesięciu latach obecności w Sejmie były poseł PiS z zapałem wraca do działalności naukowej. Będzie wykładowcą na uczelni akademickiej.
Wraca do dawnego miejsca pracy
Za to John Godson, który dostał się na Wiejską z list PO, a o reelekcję ubiegał się jako poseł PSL, może wrócić do łódzkiego Parku Technologicznego. Na stanowisko specjalisty do spraw obsługi inwestorów.
Godson, jak sam przyznaje w jednym z wywiadów, jest zadowolony ze swojej nowej/starej pracy.
Odzyskana wolność Millera
Szef SLD Leszek Miller wierzy w życie pozasejmowe i przyznaje, że będzie miał teraz więcej czasu dla siebie. - Moja żona jest zachwycona tym, że już nie będę posłem. Mówi, że odzyskałem wolność - przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" były premier.
Na bezrobociu
Czasami jednak okazuje się, że status byłego posła nie gwarantuje szybkiego zatrudnienia. Przykładem może być Michał Kabaciński z Ruchu Palikota (na zdjęciu z telefonem). - Zarejestrowałem się jako bezrobotny. Za tydzień mam pierwszą wizytę w Urzędzie Pracy - mówi "Rzeczpospolitej" sam zainteresowany.
- Dla wielu w moim położeniu byłby to wstyd, ale ja go nie czuję - zaznacza Kabaciński dodając, że "nie próbował się zaczepić w administracji samorządowej, choć wielu byłych posłów z tego korzysta".