Ciężkie dni dla Hausnera
Ekonomiści spierają się, który rok będzie
kluczowy dla realizacji programu redukowania wydatków
publicznych. Czy będzie to przyszły rok, czy może 2005 r., a może
następne. Tymczasem kluczowe będą najbliższe tygodnie - ocenia w
"Parkiecie" Krzysztof Gołata.
Jego zdaniem, przyszłość programu ministra Jerzego Hausnera i całego rządu Leszka Millera zależy od tego, czy autorom strategii uda się przekonać najpierw związkowców, a potem posłów, że zgoda na ograniczenie hojności państwowej kasy leży w interesie wszystkich. W państwie, w którym nadal często prawa ekonomii przegrywają z racjami politycznymi, jest to bardzo trudne zadanie.
Rząd wykonał pierwszy krok, mały krok. W końcu programów naprawczych i politycznych deklaracji było w ostatnich latach co nie miara. Każdy rząd mówił o nieuchronności reformy finansów publicznych. Ale tylko deklarował. Minister Hausner zebrał w jeden dokument część propozycji, które ekonomiści i przedsiębiorcy zgłaszali od dłuższego czasu. Tyle i aż tyle. Wystarczyło, aby natychmiast pojawiły się głosy sprzeciwu - podkreśla komentator "P".
Czego można życzyć wicepremierowi? Przede wszystkim determinacji i konsekwencji. Aby za kilka tygodni nie okazało się, że jego program jest zbiorem pobożnych życzeń i kolejną straconą szansą naszej gospodarki - stwierdza Krzysztof Gołata.