Ciąg dalszy procesu Szymańskiego
Tadeusz Szymański przed rozpoczęciem rozprawy (PAP/Tomasz Gzell)
W poniedziałek przed warszawskim Sądem Rejonowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie Tadeusza Szymańskiego - byłego oficera inspekcyjnego z osławionego X pawilonu w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie, gdzie UB mordował i torturował więźniów.
20.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W poniedziałek przed sądem stanęło trzech świadków: dwóch więźniów i jeden strażnik.
Szymański starał się utrudnić więźniom życie. Gdy wchodził do celi, chętnie brał się do rękoczynów - opowiadał 75- letni Jerzy M. Podczas wcześniej prowadzonego śledztwa rozpoznał na zdjęciu Szymańskiego. Był bardzo srogi, chociaż do mnie nic nie miał. Ale koledze z celi zdjął i podeptał krzyżyk zrobiony z chleba, innemu próbował ukręcić ucho - opowiadał M., który został aresztowany w 1949 r. i skazany na 6 lat więzienia.
Ja tego pana nie poznaję, w okresie o którym mówi ten pan, ja robiłem coś zupełnie innego - odpowiadał na zeznania świadków Tadeusz Szymański. Wtedy pracowało tam pięciu Szymańskich. A w okresie, o którym ten pan mówi ja prowadziłem magazyn z rzeczami więźniów - mówił Szymański.
Pan porucznik Szymański umieścił mnie w karcerze na 16 godzin. Ale tego człowieka - powiedział kolejny świadek, wskazując na Szymańskiego - nie poznaję. (mon)