Cheney o irackim zagrożeniu
Dick Cheney (AFP)
Amerykański wiceprezydent Dick Cheney ostrzegł w czwartek przed "narastającym zagrożeniem"
ze strony irackiego dyktatora Saddama Husajna.
Cheney zapowiedział też, że w przypadku groźby terroru, Stany Zjednoczone dokonają prewencyjnego uderzenia na kraj, hołdujący terroryzmowi.
Jesteśmy ogromnie zaniepokojeni ewentualnymi powiązaniami pomiędzy terrorystami a reżimami, budującymi bądź już posiadającymi broń masowej zagłady. W przypadku Saddama Husajna mamy do czynienia z dyktatorem, który ma już w rękach przynajmniej część takiej broni - oświadczył Cheney.
Dodał, iż nie można pozwolić na to, by reżim, nienawidzący USA i tego wszystkiego, co Ameryka sobą reprezentuje, mógł grozić USA bronią masowej zagłady. Amerykański wiceprezydent - który wypowiadał się na spotkaniu w Detroit - powiedział także, iż nie można ignorować informacji o ewentualnych powiązaniach irackich władz z terrorystami z al-Qaedy.
Narastające zagrożenie wymaga pilnej i zdecydowanej odpowiedzi. Wojen nie wygrywa się w defensywie - jeśli jest to konieczne, musimy przenieść front walki na terytorium przeciwnika - oświadczył amerykański wiceprezydent.
Wypowiedź wiceprezydenta bezpośrednio wiąże się z planowanymi na początek lipca rozmowami delegacji irackiej z przedstawicielami ONZ w Wiedniu. Będzie to już trzecia od marca tego roku próba zmuszenia Iraku do zastosowania się do rezolucji ONZ, dotyczących przede wszystkim inspekcji w irackich instalacjach wojskowych w celu sprawdzenia, czy kraj ten nie posiada nadal broni masowej zagłady. Wpuszczenie inspektorów do Iraku pozostaje warunkiem zniesienia antyirackich sankcji, wprowadzonych przez ONZ po wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 r. (mag)