Trwa ładowanie...
Marta Tychmanowicz
09-04-2010 18:59

Chatyń - propaganda w płomieniach

Położona niedaleko Mińska białoruska wieś Chatyń była jedną z kilku tysięcy wiosek spalonych doszczętnie przez hitlerowców, którzy w 1941 roku wtargnęli na tereny ZSRR, rozpoczynając akcję Barbarossa. Nikt by się może bliżej Chatyniem nie zainteresował, gdyby nie fonetyczne podobieństwo do nazwy Katyń.

Chatyń - propaganda w płomieniachŹródło: WP.PL
dn2wsj6
dn2wsj6

Drugi dzień kalendarzowej wiosny 1943 roku był dosłownie dniem ostatnim dla mieszkańców Chatynia. Na liczącą wówczas 26 chałup i prawie 150 mieszkańców osadę - w zemście za pomaganie partyzantom - napadł niemiecki batalion policyjny (Schutzpolizei) dowodzony przez byłego porucznika Armii Czerwonej Grigorija Wasiurę. W skład batalionu wchodzili niegdysiejsi żołnierze radzieccy, którzy - wzięci wcześniej do niemieckiej niewoli - przeszli na stronę hitlerowców. Wtargnęli do Chatynia, zastraszyli mieszkańców i zapędzili ich do drewnianej stodoły. Wokół położyli słomę, polali benzyną i podpalili. Wewnątrz znajdowało się 149 osób, w tym 75 dzieci - wszyscy zaczęli płonąć żywcem. Spanikowani napierali na drzwi, które nie wytrzymały i płonący ludzie wydostali się na zewnątrz... prosto pod ostrzał karabinów niemieckich. Wioska została doszczętnie spalona.

Przez wiele lat nikt o Chatyniu nie słyszał. Był jedną z wielu wiosek zrównanych przez hitlerowców z ziemią. Kiedy po II wojnie światowej władze radzieckie starały się wymazać pamięć o zbrodni katyńskiej, okazało się, że historia białoruskiej wsi może pomóc tej sprawie. Historię Chatynia przypomniano w wersji odpowiadającej radzieckiej propagandzie - nie wspominano ani o partyzantach, ani o tym, że za zbrodnią stali dawni radzieccy żołnierze. I tak wieś stała się symbolem zbrodni hitlerowskich. Chatyń (w przeciwieństwie do Katynia)
trafił w ZSRR do wszystkich podręczników szkolnych i akademickich, na łamy prasy, do audycji radiowych i programów telewizyjnych, do map i atlasów. O Katyniu zaś, nawet we współcześnie pisanych rosyjskich podręcznikach, nie pisze się wcale lub też załatwia się temat jednym zdaniem - rezultat jest taki, że Rosjanie na dźwięk słowa Katyń często mylnie słyszą Chatyń.

Chatyń, który po angielsku zapisuje się "Khatyn", także na Zachodzie miał wywołać zamieszanie i zaciemnić pamięć o zbrodni na polskich oficerach.

W 1969 roku władze ZSRR z wielką pompą otworzyły w Chatyniu ogromny kompleks muzealny upamiętniający tragiczny los mieszkańców wszystkich wsi wymordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Memoriał zajmuje 32 hektary, a jego centrum stanowi monumentalny, sześciometrowy posąg mężczyzny trzymającego na rękach martwe ciało syna. Tym mężczyzną jest Józef Kamiński (Josif Kaminski), którego podczas masakry nie było w wiosce, a który po powrocie znalazł martwego syna. Na obszarze memoriału znajduje się 26 - tyle co spalonych domów - symbolicznych kominów z dzwonami oraz cmentarzysko 186 innych wiosek, które podzieliły los Chatynia.

dn2wsj6

W latach 70. Chatyń był w planie wszystkich polskich wycieczek na Białoruś, m.in. słynnych objazdowych wycieczek Orbisu. Memoriał licznie odwiedzali również zagraniczni prominenci jak np. premier Indii Radżiw Ghandi, prezydenci Finlandii Urho K. Kekkonen, przywódca Kuby Fidel Castro, a w 1974 roku amerykański prezydent Richard Nixon. Wówczas "New York Times" napisał: "Nixon zobaczy Khatyń, sowiecki memoriał, a nie las katyński", zaś brytyjski dziennik "Daily Telegraph" skomentował tę wizytę: "Wizyta prezydenta Nixona na Białorusi w memoriale Khatyń spowodowała mylne wrażenie, że Rosja wzniosła pomnik ku pamięci polskich oficerów zamordowanych w lesie katyńskim. Tymczasem Khatyń i Katyń to dwa zupełnie różne miejsca. (.) Kiedy prezydent Nixon został zaproszony przez Sowietów do Khatynia, to w tym samym czasie w Londynie Fundusz Pomnika Katyńskiego próbował otrzymać od Kościoła angliańskiego zgodę na postawienie monumentu katyńskiego w Londynie. Wizyta prezydenta Nixona była szeroko komentowana w prasie i z
pewnością wiele osób zastanawiało się o co tyle hałasu z pomnikiem upamiętniającym ofiary w Katyniu skoro już jeden istnieje w Rosji [pomnik w Londynie stanął ostatecznie na obrzeżach miasta w 1976 r. - przyp. MT]". Dezoinformujące zamieszanie wokół nazwy Chatyń z całą pewnością więc się powiodło.

Mimo upływu lat strona internetowa muzeum w Chatyniu wciąż podtrzymuje oficjalną wersję wydarzeń, nie wspominając o Katyniu. Co więcej, jeszcze w zeszłym roku główny architekt mauzoleum Leanid Levin podczas konferencji prasowej w Mińsku, zapytany o kwestię Chatyń-Katyń twierdził, że memoriał wybudowano w Chatyniu ze względu na bliskość do stolicy. Podobieństwo do nazwy Katyń nie miało tu nic do rzeczy. Jednak są i tacy Białorusini, którzy starają się dociec faktów: w 2008 r. miał swoją premierę film "Prawda o Chatyniu" w reż. Volhy Nikalaychyk opowiadający o roli partyzantów i Schutzpolizei.

Chatyń to przykład dezinformacyjnych działań propagandy radzieckiej - perfidnej wojny o pamięć, pełnej kłamstw tuszujących zbrodnie, które popełnili stalinowscy funkcjonariusze. Spotkanie premierów Polski i Rosji - Tuska i Putina - w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej daje jednak nadzieję na to, że nasze narodowe rany przestaną krwawić, a w relacjach polsko-rosyjskich pojawi się wspólna wola odkrywania prawdy. Tę nadzieję podtrzymują słowa Putina wypowiedziane w Lesie Katyńskim: "Nie jesteśmy w stanie zmienić przeszłości, ale w naszych siłach jest zachować albo przywrócić prawdę, a to znaczy również sprawiedliwość historyczną".

Marta Tychmanowicz dla Wirtualnej Polski

dn2wsj6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dn2wsj6
Więcej tematów