Chaos w karcie chorobowej
W 1995 roku u Floriany Szymczak wykryto
nowotwór. Pacjentkę operowano. Kobieta twierdzi, że mogło dojść do
pomyłki lekarskiej. W szpitalnych dokumentach jest mnóstwo błędów.
Zmieniono moje nazwisko, imię, numery wyników - wymienia operowana
pacjentka. Te zmiany nie są znaczące - twierdzi na łamach "Gazety
Wrocławskiej", ówczesny dyrektor szpitala Tomasz Bielanów.
16.07.2003 | aktual.: 16.07.2003 06:42
Obawy Floriany Szymczak potwierdzili dwaj lekarze, którzy zapoznali się z dokumentacją leczenia. Jan Jaroszewski z Poznania napisał jej w liście, że są podstawy do twierdzenia, iż lekarze nie wykonali wszystkich niezbędnych badań przed operacją, w wyniku której pacjentce usunięto macicę. Siedem lat później wciąż ma wątpliwości.
Pacjent ma prawo do niezależnej opinii lekarskiej, ale co to za prawo, skoro ja nie mogę powiedzieć pacjentowi tego, co myślę? - powiedział gazecie Jaroszewski, który za ustosunkowanie się do sprawy został ukarany przez sąd lekarski naganą.