Cel Bagdad
(PAP)
Oddziały amerykańskie zaatakowały międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie. Amerykanie do ataku na lotnisko użyli rakiet,
artylerii i samolotów bojowych. Według telewizji ABC, port lotniczy który położony jest 20 km od centrum miasta został już zdobyty.
"Stoimy u bram Bagdadu" - ogłosił amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld.
Rumsfeld powiedział na konferencji w Pentagonie, że jego żołnierze są coraz bliżej centrum Bagdadu. Mówił, że oddziały najlepiej wyposażonej w Iraku Gwardii Republikańskiej doznały poważnych strat.
Według amerykańskiego dowództwa, na południe od Bagdadu ruszyły ze stolicy jednostki irackiej elitarnej Gwardii Republikańskiej. Nie doszło jednak do bezpośredniego starcia. "Sami wyznaczymy czas bitwy" - zastrzegał kpt Thorp.
Tymczasem brytyjski minister obrony Geoff Hoon oświadczył, że wojska amerykańskie dotarły na skraj Bagdadu i walczą tam z dywizjami Gwardii Republikańskiej - Medina i Bagdad.
W czasie marszu na Bagdad żołnierze amerykańscy nie napotkali większego oporu, przechodzili przez opuszczone okopy, z porzuconym sprzętem i bronią. Wywołało to obawy, że Irakijczycy chcą wciągnąć napastników w pułapkę i zastosować atak chemiczny.
Walki trwają też w rejonie Basry na południu Iraku.
Siły amerykańskie straciły w ciągu ostatniej doby myśliwiec i śmigłowiec. Śmigłowiec Black Hawk spadł koło Karbali, zginęło siedem osób, a cztery są ranne.
Myśliwiec F/A-18 Hornet został podobno zestrzelony iracką rakietą ziemia-powietrze. Los pilota jest nieznany. Amerykańskie dowództwo bada czy samolot nie został trafiony przypadkowo przez wojska amerykańskie.