Burze przetoczyły się nad Czechami
Potężne burze, które w nocy z piątku na sobotę przeszły nad zachodnimi i północno-zachodnimi Czechami, łamały drzewa, zrywały sieci energetyczne, powodowały pożary. W regionie Karlowych Warów nieprzejezdnych jest kilkanaście dróg, na które spadły przewrócone przez wichurę drzewa.
W piątek w zachodnich Czechach padły kolejne rekordy temperatury. W Pilźnie zanotowano aż 38,3 stopnia Celsjusza. Podobne upały, które spowodowały m.in. pęknięcia nawierzchni autostrady D1 i uszkodzenia torów kolejowych, panowały w całych Czechach.
Gwałtowne ochłodzenie, które nadeszło z zachodu, przyniosło bardzo silne burze i wiatr o prędkości dochodzącej w porywach do 110 kilometrów na godzinę. Drzewa przewracały się na samochody, domy, linie energetyczne i trasy kolejowe. W Litwinovie na północy Czech upadające drzewo zabiło chroniącego się pod nim przed burzą starszego mężczyznę. Przewracane przez wiatr drzewa spowodowały obrażenia kilkunastu osób.
Tylko w okolicach Karlowych Warów wichura przewróciła około 300 drzew. Jedno z nich, spadając na dom mieszkalny, uwięziło w nim na całą noc sześcioosobową rodzinę. W okolicach Tachova w zachodnich Czechach wiatr złamał ponad 100 drzew. Podobne zniszczenia spowodowała burza, która przeszła w okolicach Liberca na północ od Pragi.
Według meteorologów bardzo silne burze spodziewane są w Czechach także w sobotę. Wieczorem pasmo burzowe ma napłynąć nad czeski Śląsk przy granicy z Polską. Sytuacja ustabilizować się ma dopiero w poniedziałek, kiedy spodziewany jest powrót ładnej, słonecznej pogody, ale już bez tropikalnych upałów.
Zbigniew Krzysztyniak