Burza wokół Jurka Owsiaka
Jurek Owsiak lubi kiedy jest głośno. Ale zamieszania, które wywołał przed tegorocznym finałem Orkiestry chyba się nie spodziewał. Ruszyła lawina komentarzy, gdy mówiąc o tegorocznym finale, poruszył temat eutanazji - czytamy we "Wproście".
Katolicki publicysta Tomasz Terlikowski zasugerował, że za kilka lat Orkiestra będzie zbierała pieniądze na sprzęt do eutanazji, a wolontariusze zamiast czerwonych serduszek będą przyklejali na kurtki darczyńców krwisto-czerwone kościotrupy. Potem, skaczący sobie na co dzień do gardeł politycy PO, PiS-u, PSL-u i Solidarnej Polski, zaapelowali we wspólnym liście do Owsiaka o wycofanie się ze swoich słów.
- Pretekstem do mojej wypowiedzi o eutanazji był mail. Dostałem go od człowieka, którego 80-letniego ojca z zapaleniem płuc nie przyjęto do szpitala. Powiedzieli mu brutalnie, że łóżka są dla tych, których będą leczyć, a nie dla tych, którzy umierają. Jak to nazwać, jeśli nie ukrytą eutanazją? To już się dzieje, ale wszyscy zamykają oczy i udają, że nie widzą - tłumaczył Owsiak.
Zarzuca się mu także, że czerpie pieniądze z Orkiestry. Sam Owsiak jednak tłumaczy, że finał osiąga sukces, bo jest medialny, ale żeby był medialny potrzebne są pieniądze.