Budżet znowu zmarnowany
Projekt budżetu 2007 przewiduje wzrost
wydatków socjalnych do kwoty 74,7 mld zł. Ponieważ podatnicy
wpłacą do budżetu 212,2 mld zł, oznacza to, że co trzecia złotówka
zostanie przeznaczona na ten cel - pisze "Gazeta Prawna".
Najwięcej pieniędzy wydamy na wypłatę świadczeń emerytalno-rentowych. Do ZUS budżet dopłaci prawie 23 mld zł, a do KRUS 14,4 mld zł. Emerytury i renty funkcjonariuszy służb mundurowych i żołnierzy, zasiłki i świadczenia przedemerytalne oraz renty socjalne pochłoną kolejne 17 mld zł. A to właśnie konieczność ich finansowania nie pozwala m.in. na wyczekiwaną obniżkę podatków i składek ubezpieczeniowych. Co gorsza, w trakcie prac nad budżetem na pewno pojawią się kolejne żądania większych wydatków - podkreśla "GP".
Ratunkiem mógłby wydawać się zapowiadany przez premiera Jarosława Kaczyńskiego powrót Zyty Gilowskiej na stanowisko wicepremiera i ministra finansów. Jest ona postrzegana jako twardy negocjator, który potrafi zapanować nad roszczeniami. Jednak w zaistniałej sytuacji będzie trudno cokolwiek zmienić w budżecie. Na ograniczenie wydatków nie ma szans. Jest jasne, że nie będzie reformy finansów publicznych w przyszłym roku - zaznacza "GP".
Do czego zatem wróci pani wicepremier? Wygląda na to, że do punkty wyjścia. Powrót Zyty Gilowskiej będzie oznaczał rozpoczęcie prac nad zmianami w podatkach i finansach publicznych, a może być też tylko przystankiem do prezesury Narodowego Banku Polskiego - uważa "GP". (PAP)