Borowski: SLD przechodzi kryzys moralny
Istotą kryzysu SLD jest kryzys moralny - powiedział Marek Borowski, marszałek Sejmu. Zaznaczył przy tym, że jak pokazuje obecna sytuacja - w tym malejące poparcie dla Sojuszu - zmiany personalne na wyższych szczeblach partii są konieczne.
12.01.2004 | aktual.: 12.01.2004 15:23
"W tej chwili jeszcze są niewykrystalizowane sposoby wyjścia z tej sytuacji. One się pojawiają w wypowiedziach różnych liderów, a także członków partii, ale widać wyraźnie, że jest pewne zamieszanie intelektualne, zwłaszcza jeśli chodzi o partię rządzącą" - podkreślił marszałek.
Jego zdaniem, po dwóch latach rządzenia były i sukcesy - na niwie europejskiej oraz wyprowadzenie kraju ze stagnacji gospodarczej. "Tego jeszcze nie widać w portfelach, ale to już widać w statystykach. Sądzę, że w przyszłym roku będzie to bardziej widoczne dla wszystkich obywateli" - ocenił marszałek. Podkreślił jednak, że pozostaje coś takiego, jak kryzys moralny. "I to jest istotą tego kryzysu" - dodał.
Pytany, czy są konieczne zmiany personalne na stanowiskach kierowniczych w SLD, Borowski oświadczył, że jeżeli programy, które realizuje partia, nie zyskują w znacznym stopniu poparcia, kiedy to poparcie słabnie, kiedy pojawiają się zjawiska "wręcz już naganne wewnątrz danej struktury, to zmiany personalne są konieczne".
Dodał, że one już się odbywają w SLD na różnych szczeblach. Oczywiście, to co jest najbardziej interesujące dla wszystkich to zmiany personalne na tych szczeblach najwyższych, w grupie liderskiej.
"Sądzę, że takie zmiany są konieczne. Natomiast moment ich przeprowadzenia, miejsce i kogo miałoby to dotyczyć, to jest kwestia szerszej dyskusji" - uważa Borowski. Dodał, że Sojusz w tej chwili do takiej dyskusji się przymierza. Wyraził też nadzieję, że w najbliższym czasie decyzje będą podjęte.
Borowskiemu, jak zaznaczył, trudno w tej chwili mówić o zmianach personalnych w Sojuszu, bo takie decyzje są podejmowane przez gremia statutowe. "Nie chciałbym wyprzedzać ich decyzji. Wypowiedziałem tylko swój pogląd, że w różnych miejscach są ulokowani ludzie, którzy kierują określonymi odcinkami i ponoszą za to odpowiedzialność. A ta odpowiedzialność polityczna polega także i na tym, że albo potrafią radykalnie zmienić swoje nastawienie, swoją politykę, albo muszą ustąpić miejsca komuś innemu" - powiedział marszałek.
Indagowany, czy takie zmiany są nieuniknione, Borowski odparł, że zaryzykowałby, iż jakieś zmiany będą, ale nie chciałby w tej chwili prorokować. "Jestem tylko jednym z członków SLD. Nie chciałbym uprzedzać. Zresztą byłoby to troszeczkę nielojalne także wobec kolegów, którzy chcieliby, żeby najpierw te sprawy przedyskutować, a potem podjąć decyzje" - podkreślił.