Borowski się nie wycofa
Marek Borowski, kandydat SdPl w wyborach prezydenckich, zapowiedział, że nie zmieni swojej decyzji w sprawie kandydowania.
Przystąpiłem do kampanii, zacząłem ją i chcę zadeklarować
publicznie i ostatecznie, że 9 października moje nazwisko będzie
na liście do głosowania - oświadczył Borowski w radiu TOK FM.
Pytany, czy zastanawia się nad zrezygnowaniem, gdyby Włodzimierz Cimoszewicz zdecydował się kandydować, Borowski odparł: To jest jakiś chocholi taniec. Ja jestem poważnym człowiekiem, podjąłem decyzję o kandydowaniu. Prowadzę kampanię. Sondaże stopniowo pokazują wzrost mojego poparcia.
Lider Socjaldemokracji przypomniał, że Włodzimierz Cimoszewicz podjął decyzję o niekandydowaniu.
Ja jestem politykiem odpowiedzialnym, samodzielnym i swojej decyzji nie zmienię - powiedział Borowski. Dodał, że był czas na takie dyskusje w marcu i w kwietniu oraz że z jego strony były propozycje, które nie zostały przyjęte przez Cimoszewicza z określoną argumentacją. Ja ją szanuję, chociaż jej wtedy nie podzielałem - powiedział.
Włodzimierz Cimoszewicz, jak sam mówił, otrzymuje setki listów. Ja w to wierzę, bo to jest popularny polityk. Ja w swojej skromności chcę powiedzieć, że także otrzymuję setki listów, w których ludzie deklarują chęć pomocy, wolontariatu, ponieważ upatrują w mojej kandydaturze możliwość zatrzymania marszu braci Kaczyńskich - dodał.
Prowadzący program Jacek Żakowski zwrócił uwagę, że przy dwóch kandydatach lewicowych żaden może nie wejść do II tury. Zapytał Borowskiego, czy jest szansa, żeby się dogadał z liderem SLD Wojciechem Olejniczakiem. Borowski zauważył, że obecnie jest tylko jeden kandydat lewicy. Jeżeli się zgłosi drugi, to sam musi to rozważyć. To nie jest pytanie do mnie - dodał. Zaznaczył, że jest otwarty na rozmowy z SLD, jeśli Sojusz widzi możliwość poparcia jego kandydatury.