Borowski: Kaczmarek zachowuje się jak plotkara
Mam już dość dyskusji, czy ja wierzę, czy ja nie wierzę w szwajcarskie konta polityków lewicy. Ja w ogóle jestem umiarkowanie wierzący. Co pewien czas słyszę o jakichś rewelacjach, które potem okazują się dęte. Pan minister Kaczmarek zachowuje się jak plotkara: coś wie, ale nie powie, ale może powie - powiedział Marek Borowski w audycji "Sygnały Dnia".
30.05.2007 | aktual.: 30.05.2007 13:14
Jacek Karnowski: Wierzy pan, panie marszałku, że politycy lewicy mają konta w Szwajcarii? Konto, premier mówił o jednym koncie, ale mówi się też o kontach spółek, w których były przepływy wielomilionowe.
Marek Borowski: Proszę pana, ale powiem szczerze, ja mam już dość dyskusji, czy ja wierzę, czy ja nie wierzę. Ja w ogóle jestem umiarkowanie wierzący, zwłaszcza jak patrzę na to, co się w Polsce dzieje i słyszę, co pewien czas...
No, ministrowie byli w Szwajcarii, pewnie coś tam im pokazano.
- Co pewien czas słyszę o jakichś rewelacjach, które potem okazują się dęte, więc w ogóle jestem zażenowany poziomem dyskusji na ten temat. Pan minister Kaczmarek zachowuje się jak plotkara po prostu albo plotkarz, który występuje, mówi: coś wie, ale nie powie, ale może powie. Pan Wassermann to samo. Pan minister Ziobro najpierw w tajemnicy, jak powiada, udaje się do Szwajcarii, potem mówi: A skąd! Ja tam w ogóle nie pojechałem, mimo że moi koledzy tak mówią, ale to niech oni sobie mówią.
Nie no, nie po konta pojechał, pojechać pojechał.
- Nie no dobrze, ale jego koledzy mówili, że w tej sprawie. No więc, wie pan, i to wszystko się dzieje w jednym rządzie...
Może Szwajcarzy nie chcą dać tych kont, dlatego.
- Ja jestem, panie redaktorze, zażenowany tym poziomem dyskusji. Niechżeż pan Kaczmarek wreszcie coś powie konkretnego, a nie opowiada tego typu historii.
Panie marszałku, ale wypomnę pana hasło wyborcze: "Prawy człowiek lewicy". I pan dlatego odchodził z SLD, że pan widział te patologie i że pan mówił "trzeba z tym skończyć". Teraz pan jest razem z kolegami. No, pytanie o konta lewicy jest pytaniem bardzo ważnym dla...
- Ale panie redaktorze, nie wiem, czy pan mnie uważnie słuchał. Ja powiedziałem, że ja domagam się, żeby przestać plotkować na ten temat, a zwłaszcza żeby przestali plotkować przedstawiciele rządu.
A czy taką sprawę, jak...
- Tylko niech pan minister Kaczmarek wreszcie coś powie: tak jest, są takie konta, proszę bardzo, ten, ten, ten, niech tamten ma możność powiedzieć, co sądzi w tej sprawie. Natomiast ta metoda, która jest teraz stosowana, to to jest po prostu metoda insynuacji, no i z tym się zgadzam.
Panie marszałku, a czy takie sprawy, ciągnąc ten wątek, taka sprawa – na przykład zegarek, który miał Aleksander Kwaśniewski na ręku, bardzo drogi, który miał być gdzieś tam łapówką przez kogoś wręczaną, potem się u niego odnalazł – czy to powinno być wyjaśnione, czy nie?
- Ale o czym my rozmawiamy, panie redaktorze? Zegarek na ręku prezydenta Kwaśniewskiego, który miał być podobno łapówką i tak dalej, i tak dalej? No...
Dla innej osoby, to dodajmy, a odnalazł się na ręku.
- No dobrze, dla innej osoby i znalazł się na ręku... No przecież jaki jest poziom debaty w ogóle politycznej u nas? O co tutaj chodzi? Są po temu odpowiednie organy. Chcą w tej sprawie prowadzić dochodzenie, niech prowadzą. Chociaż muszę powiedzieć, że z tego, co wiem, to w tej chwili Aleksander Kwaśniewski odwiedza prokuratury w różnych częściach kraju w 11 różnych dochodzeniach, z których każde wydaje się być dochodzeniem na zamówienie polityczne.
Może to jest dobry moment, żeby zapytać o właśnie Aleksandra Kwaśniewskiego polityczną przyszłość. SLD mówi "to nasz kandydat na premiera". Pan w dzisiejszym artykule w Gazecie Wyborczej trochę się wobec tego pomysłu dystansuje, mówi "nie teraz, to za wczesny moment, żeby mówić o takich funkcjach".
- Tak, dystansuję się od tego w tym sensie, że ja jednak zakładam, że do wyborów są dwa lata, dwa i pół roku, i w związku z tym dzisiaj, kiedy LiD jeszcze nie ma wspólnego programu, ma fragmenty tego programu, ale nie ma jeszcze wspólnego programu (ja zresztą w tym artykule proponuję pewne takie pola wspólne, tak bym to określił, programowe), to jeżeli nie ma jeszcze takiego programu, to mówienie o kandydacie na premiera jest po prostu trochę zabawne. Przy czym...