Borowski: decyzja Samoobrony dość nagła
Wiceszef SLD Marek Borowski powiedział w czwartek przed rozmowami z PSL, że decyzja Samoobrony, która wyraziła chęć przystąpienia do koalicji SLD-UP i PSL, jest dość nagła i wymaga dalszych rozmów.
04.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
To była dość nagła decyzja i dlatego jeszcze tego nie omawialiśmy; wymaga to chyba dalszych rozmów - powiedział Borowski.
Jego zdaniem, coś więcej będzie można powiedzieć po spotkaniu prezesa PSL Jarosława Kalinowskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. Kalinowski zapowiedział, że zaprosi Leppera na rozmowy.
Borowski pytany, czy koalicja z Samoobroną byłaby zrozumiała dla lewicowego elektoratu uznał, że zasadniczą sprawą jest, czy oba ugrupowania - wszystko jedno, czy PSL, czy Samoobrona - zechcą realizować dość twardy program naprawy finansów publicznych, zwłaszcza w przyszłym roku.
Czy będą gotowe zrezygnować z różnych swoich postulatów o charakterze socjalnym, bardzo słusznych skądinąd, które i my mamy w programie - zastanawiał się Borowski.
Według niego, te punkty programu mogą być zrealizowane w bardzo ograniczonym stopniu w przyszłym roku, a szerzej - dopiero po wyjściu z kryzysu finansowego - w latach następnych. To jest kluczowa sprawa, czy taka zgoda będzie - mówił.
Na pytanie, czy po wcześniejszych rozmowach z PSL i Samoobroną ma wrażenie, że jest zgoda na plan naprawy finansów, który proponuje SLD-UP, Borowski podkreślił, że jeśli chodzi o Samoobronę aż tak daleko się nie posuwaliśmy. W rozmowach była mowa o wsparciu rządu mniejszościowego. Natomiast jeśli chodzi o PSL, to kontynuujemy właśnie te rozmowy dziś i zobaczymy - powiedział.
Tymczasem według rzecznika PSL, Przemysława Szustakiewicza, Samoobrona zachowuje się dziwnie, tak jak by się czegoś bała. Raz mówi, żeby PSL samo weszło do rządu, a raz stawia warunki, żeby Stronnictwo weszło do rządu razem z nią. Podobno Samoobrona jest partią poważną, a chowa się za plecami PSL. Mam nadzieję, że w końcu Samoobrona będzie samodzielnie podejmować decyzje, bez jakiegoś kompleksu PSL - mówił dziennikarzom Szustakiewicz. (jask)