PolskaBohaterowie z Krupówek

Bohaterowie z Krupówek

Na Krupówkach było wtedy pełno ludzi, nikt jednak nie zareagował na krzyk pracownicy sklepu: "Łapać złodziei!". Jedynie czterej 16-latkowie z Mielca, którzy w Zakopanem przebywali na wycieczce szkolnej, bez namysłu rzucili się w pogoń. Odzyskali brylanty, pierścionki, kolczyki ze złota wartości 33 tys. zł.

Bohaterowie z Krupówek

17.09.2005 10:00

- Czy się zastanawialiśmy, czy gonić złodziei? Wcale. Jak usłyszeliśmy krzyk tej pani, odruchowo pobiegliśmy za tymi facetami - opowiadają dumni z siebie Hubert, Piotrek, Tomek i Wojtek, uczniowie pierwszej klasy mieleckiego Zespołu Szkół Technicznych. - Dwóch nagle wyparowało, więc rzuciliśmy się za tym trzecim z torbą. Biegliśmy i krzyczeliśmy, żeby oddawał torbę, bo nie wiedzieliśmy, co on ukradł. Myśleliśmy, że tej pani wyrwał torebkę. Kolega już go doganiał, był może 10 metrów od niego. Jeszcze minuta i bylibyśmy go dorwali. Ale rzucił torbę i uciekł, a my nie goniliśmy go dalej.

Chłopcy zanieśli znaleziony łup pracownicy sklepu, a potem jeszcze wrócili w miejsce, gdzie złodziej porzucił torbę. Znaleźli tam pierścionek wart prawie 300 zł. Odnieśli go do sklepu.

Torty za odwagę

- Pani była wruszona, każdemu dała całusa i bardzo dziękowała, a dziś przywiozła całej klasie do Murzasichla, gdzie mieszkamy, dwa torty, będzie też pochwała i nagroda dla naszej szkoły - mówią chłopcy.

Na pytanie, czy czują się bohaterami, zaprzeczają. - Może dlatego, że my skromne chłopaki ze wsi - żartują. - Myśmy się nad tym nie zastanawiali - dodają już na poważnie. - Dla nas to była fajna przygoda, dobrze się bawiliśmy, a że pomogliśmy tej pani odzyskać tyle biżuterii, no to jest jeszcze fajniej! Żałujemy tylko, że go nie dorwaliśmy, a byliśmy już tak blisko!

- Poczuli się ważni, jak usłyszeli, co było w reklamówce i ile to było warte! - śmieje się ich opiekun, Stanisław Rajda. Dziś wszyscy, chłopcy, ich koledzy, nauczyciele, rodzice, cieszą się, że tak się to skończyło. Ale jednocześnie zdają sobie sprawę, że wcale tak nie musiało.

Mogło być niebezpiecznie

- No, owszem, mogło być niebezpiecznie, facet był dobrze zbudowany, mógł się na nas rzucić, mógł też mieć nóż przy sobie - przyznają młodzi bohaterowie. - Ale nie myśleliśmy o tym, jak za nim pogoniliśmy. - Nikt nie biegł za rabusiami, tylko oni, choć mają zaledwie po 16 lat. Narazili się na duże niebezpieczeństwo. Oni teraz żałują, że nie dogonili złodzieja, ale my nie. Bo gdyby był uzbrojony, mogłoby coś złego im się stać. Od łapania bandytów jest policja - podkreśla wychowawczyni, Katarzyna Szewc. - Ale nie przeczę, że jesteśmy wszyscy dumni z takiej postawy chłopców.

Dziś młodzież jest tak źle postrzegana. Okazuje się jednak, że są młodzi ludzie, którzy wiedzą, co to jest sprawiedliwość i uczciwość. W szkole dla reszty będą przykładem. - Dowiedli też po ostatnich wydarzeniach w Mielcu, że w naszym mieście jest i taka młodzież - dodaje opiekun klasy.

List gratulacyjny od policjantów

Za odwagę i godną podziwu postawę zakopiańska policja zamierza czterem 16-latkom podziękować w liście gratulacyjnym, który zostanie wysłany lub osobiście zawieziony przez komendanta do szkoły i do rodziców.

- Na Krupówkach, w czasie gdy dokonano kradzieży, były tłumy, ale nikt nie rzucił się za złodziejami, bo ludzie boją się reagować na takie sytuacje. Dlatego tym bardziej taka społeczna, i bohaterska postawa 16-latków zasługuje na uznanie - uważa asp. Monika Broś Kraśnicka, rzecznik prasowy KPP Zakopane.

Najbardziej jednak wdzięczna chłopcom jest pracownica sklepu, w którym dokonano niezwykle zuchwałej kradzieży. - Najpierw zdziwiłam się, że jak zaczęłam krzyczeć: "łapcie złodzieja", pobiegli za nim tacy młodzi chłopcy, chociaż po ulicy chodziły tłumy - opowiada ciągle zdenerwowana pracownica sklepu z wyrobami jubilerskimi.

- Ja sama rzuciłam się na jednego ze złodziei, próbowałam wyrwać reklamówkę z biżuterią, aż ją potargałam, ale był ode mnie silniejszy i nie dałam mu rady. Gdy chłopcy przynieśli torbę, rozpłakałam się. Nawet nie wie pani, jak bardzo jestem im wdzięczna! Choć to tylko połowa skradzionej biżuterii, a może nawet i nie.

Policja na razie nie ustaliła personaliów trzech mężczyzn, którzy w czwartek po południu w sklepie jubilerskim przy Krupówkach dokonali kradzieży biżuterii.

Halina Kraczyńska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)