Blok Tymoszenko zablokował parlament
Blok Julii Tymoszenko (BJuT) zablokował w
piątek trybunę parlamentu. Ugrupowanie szefowej rządu chce, by
przed zaplanowanymi na 7 grudnia wcześniejszymi wyborami izba
uchwaliła budżet państwa - powiedział deputowany Andrij
Szkil.
Blokada skończy się, gdy Rada Najwyższa (parlament) przyjmie budżet - oświadczył.
Odpowiadając na pytanie, czy działania te nie są próbą niedopuszczenia do przedterminowych wyborów, Szkil podkreślił, że BJuT się ich nie obawia.
Na wybory pójdziemy z radością, choć rzeczywiście ich nie chcemy, wiedząc, że głównym motywem prezydenta Wiktora Juszczenki jest wyłącznie zniszczenie premier Tymoszenko -zaznaczył deputowany dodając, że BJuT cieszy się wysokim poparciem społecznym.
Juszczenko ogłosił dekret o rozwiązaniu parlamentu w czwartek. Dzień wcześniej wyjaśnił w orędziu telewizyjnym, iż jego decyzja spowodowana jest tym, iż po rozpadzie prozachodniej koalicji BJuT z prezydenckim blokiem Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS) na początku września w Radzie Najwyższej nie powołano nowego sojuszu.
Współpraca bloku premier Tymoszenko z NU-LS zakończyła się, gdy BJuT zawiązał nieformalną koalicję z opozycyjną Partią Regionów i komunistami i w głosowaniu parlamentarnym uchwalił ustawy, ograniczające władzę prezydenta.
Juszczenko ujrzał w tych działaniach "rękę Kremla", po czym jednak zaapelował, by jego przeciwnicy połączyli się w nową koalicję. Kiedy negocjacje BJuT z "regionałami" nie przyniosły wyników, blok pani premier powrócił do rozmów o odrodzeniu sojuszu z NU-LS. Dwa ugrupowania anulowały nawet ustawy antyprezydenckie, jednak Juszczenko oznajmił, że nie wierzy w szczerość intencji Tymoszenko i ogłosił przedterminowe wybory.
Juszczenko i Tymoszenko będą najprawdopodobniej głównymi konkurentami w zaplanowanych za półtora roku wyborach prezydenckich.
Jarosław Junko