Bitwa na slogany
Przypominamy najgłośniejsze hasła kampanii wyborczych ostatnich lat.
Bitwa na slogany
Wielu specjalistów od marketingu twierdzi, że dobre hasło wyborcze jest podstawą kampanii, a nawet - kluczem do zwycięstwa. Wymyślić chwytliwy slogan nie jest jednak łatwo. A nietrafione hasło zamiast pomóc, może tylko zaszkodzić. Zbliżająca się wielkimi krokami kampania parlamentarna daje szerokie pole do popisu. Kandydaci ponownie będą prześcigać się w konkursie na najbardziej chwytliwe hasło wyborcze. Już zaczęli. PO i PiS zaprezentowały niedawno nowe hasła. Specjalnie dla Wirtualnej Polski analizuje je i ocenia profesor Jerzy Bralczyk. Z tej okazji przypominamy także najbardziej pamiętne polskie slogany.
"Damy radę"
Hasło „Damy radę” to nowy slogan kampanii wyborczej PiS. Kandydatka partii na premiera, Beata Szydło w trakcie jego prezentacji mówiła: „Damy radę podejmować najważniejsze wyzwania, zwykłe, codzienne sprawy, które są ważne dla ludzi”. Nie minęło kilka godzin od zaprezentowania hasła, a w internecie pojawiły się krytyczne komentarze i memy. Przypominano, że „Damy radę” to hasło znane z popularnej dobranocki „Bob Budowniczy” oraz refren hiphopowej piosenki. Janusz Palikot z kolei na Twitterze zaznaczył, że „Damy radę” było jego hasłem, wykorzystanym w 2012 r.
Profesor Bralczyk ocenia pozytywnie nowe hasło Prawa i Sprawiedliwości. - Twórcy hasła zastosowali „my” uogólnione, inkluzywne, włączające odbiorcę. Mówiące: my tu wszyscy, my razem. Można także rozumieć to hasło jako informację lub zapewnienie samej partii. „Dać radę” ma wtedy dwa znaczenia: można komuś dawać dobre rady, choć w przypadku tego hasła byłaby to daleko posunięta interpretacja, dlatego głównym znaczeniem pozostaje: to uda się nam, wytrzymamy, osiągniemy coś. Jest to dosyć udany slogan – komentuje językoznawca.
"Kocham Polskę"
Nie mniej problemów z nowym i oryginalnym hasłem wyborczym ma także sztab Ewy Kopacz. Odpowiedzią Platformy Obywatelskiej na zarzuty PiS o Polsce w ruinie, ma być slogan: „Kocham Polskę”. Sęk w tym, że PO nie jest pierwsza. Od lat w Walentynki i Dzień Flagi Młodzież Wszechpolska organizuje akcję społeczną „Kocham Polskę”. Działacz organizacji, Norman Czarnecki skomentował nowy slogan PO tak: „Zawsze wiedziałem, że Platforma to złodzieje, ale że ukradną nam nawet akcję Kocham Polskę...”.
Zdaniem profesora Bralczyka „Kocham Polskę” jest hasłem bardzo emocjonalnym. – To hasło silnie oddziałuje na emocje, a z emocjami należy uważać. Zastosowano w nim pierwszą osobę liczby pojedynczej. Ktoś, kto to przeczyta, ma pomyśleć: Kocham Polskę. To jest mechanizm, który się stosuje nawet wobec dzieci. Jeśli powie się dziecku: teraz pójdę spać, teraz zjem zupkę, to dziecko ma pójść spać lub zjeść zupkę. Tu działa ten sam mechanizm. Chociaż jest to chwyt trochę naiwny. Jeśli odnosimy go do wszystkich, to może być nie do końca trafny. To hasło zadziała tylko na kogoś, kto już kocha Polskę. Pojawia się także problem identyfikacji sloganu z wypowiadającym te słowa. Pojawia się pytanie, czy on naprawdę tę Polskę kocha - komentuje prof. Bralczyk.
"Polacy zasługują na więcej"
Niezwykle ciężko zaproponować nowe, oryginalne hasło wyborcze. W poprzednich wyborach parlamentarnych przekonał się o tym PiS. Wybór sloganu „Polacy zasługują na więcej” wywołał wówczas burzę. Partii zarzucono plagiat, bo hasło zostało zaczerpnięte z programu wyborczego Ligi Polskiej Rodzin z 2004 roku. Jednak LPR również nie było zbyt oryginale. Hasło „Wielka Brytania zasługuje na więcej” w 1997 pozwoliło na zwycięstwo Tony’ego Blaira.
"Kościół! Szkoła! Strzelnica!"
Kandydat tegorocznych wyborów prezydenckich Grzegorz Braun, zabłysnął nie tylko wypowiedziami o „Gwiezdnych Wojnach”, ale także swoim spotem wyborczym, w którym hasłem było: „Wiara! Rodzina! Własność! Kościół! Szkoła! Strzelnica!”. O ile pięć pierwszych wykrzykników wydaje się dość oczywiste, o tyle nawet politolodzy mieli problem z rozgryzieniem, o co kandydatowi na prezydenta może chodzić ze strzelnicą. Wyborcy także poczuli się skonfundowani i nie udzielili poparcia Braunowi.
"Rządzi PiS, a Polakom wstyd"
Billboardy z napisami: „oszczerstwa”, „pogarda”, „agresja” na czarnym tle oraz hasłem „Rządzi PiS, a Polakom wstyd”. Tak wyglądała kampania parlamentarna Platformy Obywatelskiej w 2007 roku. Hasło było zresztą przedmiotem sporu sądowego. Tomasz Bielski, zwolennik PiS, stwierdził, że takimi billboardami naruszono jego dobra osobiste. Żądał od PO 600 tysięcy złotych na cel społeczny. Sąd nie zgodził się z jego argumentacją, stwierdzając, że kampania nie była adresowana wprost do niego.
"Polska jest Kobietą"
W tym samym roku głośno było o kampanii Partii Kobiet. Slogan „Polska jest Kobietą” wymyśliła ówczesna przewodnicząca ugrupowania, pisarka Manuela Gretkowska. Hasło, które mu towarzyszyło „Wszystko dla przyszłości i nic do ukrycia”, nie okazało się jednak skuteczne. Po tym, jak z wynikiem 0,28% partia nie przekroczyła progu wyborczego i zniknęła ze sceny politycznej, Gretkowska stwierdziła, że Polska nie jest jednak kobietą, a „zapijaczonym, nieudolnym facetem z depresją”.
"B jak Borowski"
W 2005 roku komentowano hasła kandydata na prezydenta Marka Borowskiego. Miał ich kilka, ale szczególną popularnością cieszyły się dwa: „Prawy człowiek lewicy” oraz nawiązujące do popularnego serialu: „M jak miłość, B jak Borowski”.
"Krzak - tak"
„Kwas – pas, Krzak – tak”. Z tym hasłem lider AWS Marian Krzaklewski startował w wyborach prezydenckich w 2000 roku. Kandydata w trakcie kampanii wyborczej wsparł między innymi Krzysztof Cugowski, który przekonywał w spocie, aby głosować „na człowieka naprawdę wykształconego, rzeczywiście prawdomównego i naprawdę przystojnego”. „Piękny Maryjan”, jak go wówczas nazywano, poniósł jednak dotkliwą porażkę, zajmując trzecie miejsce z 15,57 proc. głosów wyborców.
"Tak dla lewej... nogi"
Ostatecznie w 2010 roku wygrał Aleksander Kwaśniewski, który zaproponował slogan: „Dom wszystkich – Polska”. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że takie hasło szybko stało się obiektem licznych przeróbek, wśród których prym wiodło, jednoznacznie kojarzące się z warszawską izbą wytrzeźwień: „Dom wszystkich – Kolska”. Pięć lat wcześniej Kwaśniewski zaprezentował kilka wyborczych haseł, z których „Tak dla lewej... nogi. Tylko Aleksander Kwaśniewski” było z pewnością najciekawsze.
"Benzyna po 2 zł!"
Jednym z bardziej odważnych w doborze kampanijnych haseł jest bez wątpienia „wieczny kandydat” Janusz Korwin-Mikke. W 1995 roku w wyborach prezydenckich startował ze sloganami: „Świnie się zmieniają, ale trzeba zlikwidować koryto” oraz „Każdy chłopak i dziewczyna dziś głosuje na Korwina”. Dziesięć lat później zabłysnął z kolei hasłem: „Tak jak Ty mamy tego dość!”, któremu towarzyszyła „Benzyna po 2 zł!”. To drugie hasło zresztą partia Korwina wykorzystała także w wyborach parlamentarnych.
"Ani z lewej, ani z prawej"
Także mniej rozpoznawalne partie i kandydaci próbują zabłysnąć efektownym hasłem wyborczym. Na przykład Ogólnopolska Koalicja Obywatelska w 2005 roku w wyborach parlamentarnych próbowała się przebić z hasłem: „Aby Polska była naszą Matką, a nie okrutną macochą”. Partia Senior cztery lata wcześniej przekonywała: „Nie jesteśmy ani z lewej, ani z prawej, jesteśmy z przodu”. W 1997 roku kandydat na prezydenta Tadeusz Koźluk przekonywał: „Dobrobyt = Koźluk, Bezpieczeństwo = Koźluk”. W 1990 kandydat na prezydenta Roman Bartoszcze próbował zwyciężyć z hasłem: „1920 - Witos wzywa do oręża /1990 - niech Bartoszcze znów zwycięża”. Nikomu się nie udało.