Białoruś prześladuje obserwatorów
Białoruska milicja nie dopuściła do
przeprowadzenia zjazdu założycielskiego organizacji niezależnych
obserwatorów wyborczych. Zaraz po rozpoczęciu kongresu w Mińsku
zatrzymała w sobotę do wyjaśnienia 70 jego uczestników.
30.10.2005 | aktual.: 30.10.2005 09:32
Zjazd zwołała inicjatywa "Partnerstwo", ponieważ Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadziło zakaz działalności niezarejestrowanych organizacji. "Partnerstwo" postanowiło więc zwołać zjazd założycielski i złożyć wniosek o rejestrację.
Ministerstwo wymaga rejestracji, a milicja nie dopuszcza do przeprowadzenia zjazdu założycielskiego. Z tego wynika, że władze wcale nie chcą mieć zarejestrowanych organizacji ani partii - powiedział radiu "Swoboda" lider "Partnerstwa" Mikoła Astrejka.
Gdy członkowie inicjatywy zebrali się w wynajętym kinoteatrze "Centralnym", do sali wkroczyli milicjanci w mundurach i po cywilnemu. Uczestników zjazdu autokarami przewieźli na komisariat dzielnicy Moskowskaja. Jednego z działaczy "Partnerstwa" pobito.
Większość zatrzymanych wypuszczono po złożeniu pisemnych wyjaśnień. W areszcie pozostawiono trzech organizatorów kongresu, którzy w poniedziałek mają stanąć przed sądem. Grozi im do 15 dni więzienia.
"Partnerstwo" zamierza zorganizować na przyszłoroczne wybory prezydenckie sieć 3,5 tys. niezależnych obserwatorów. Wiceszefowa organizacji Enira Branicka zapewnia, że jej działacze będą kontynuować pracę również po zerwaniu zjazdu założycielskiego. W przyszłych wyborach zamierzamy obsłużyć co najmniej połowę lokali wyborczych - zapewniła.