ŚwiatBiałoruś: próba sfałszowania wyborów?

Białoruś: próba sfałszowania wyborów?

Na Białorusi rozpoczęło się we wtorek przedterminowe głosowanie w wyborach prezydenckich, wyznaczonych na niedzielę. Ordynacja przewiduje taką możliwość dla wyborców, którzy w niedzielę nie będą mogli głosować w miejscu zamieszkania.

Opozycja białoruska i część obserwatorów zagranicznych zwraca uwagę, że ten przepis ordynacji stwarza okazję do ewentualnego fałszowania wyników głosowania.

Członkowie opozycyjnej inicjatywy "Niezależny obserwator" przypominają, że przez pięć najbliższych nocy nie będzie można skontrolować, co dzieje się z urnami wyborczymi. Właśnie wtedy, ich zdaniem, może dojść np. do zamiany kart do głosowania i podkładania "odpowiednio" wypełnionych.

W tym roku fałszerstwom wyborczym ma zapobiec 14 tys. tzw. wewnętrznych obserwatorów (z "Niezależnego obserwatora") oraz kilkuset przedstawicieli OBWE, którzy obserwować będą przebieg głosowania. Jedni, i drudzy skarżą się jednak, że władze nie dopuszczą ich do bezpośredniej kontroli wyborów - niezależni obserwatorzy będą mogli być obecni w punktach wyborczych, ale bez prawa kontroli liczenia głosów i danych wpisywanych do protokołów.

O tym, że władze szczególną wagę przykładają do głosowania przedterminowego, świadczą doniesienia ze sztabu wyborczego opozycyjnego kandydata Uładzimira Hanczaryka. Jego sympatycy z tzw. nomenklatury informują niemal każdego dnia o zebraniach kierownictw przedsiębiorstw, na których rozpatrywane są możliwości "zapewnienia jak najwyższej frekwencji" podczas wcześniejszego głosowania.

Ludzie Hanczryka nie wykluczają, że powtórzy się sytuacja z ubiegłorocznych wyborów - pod groźbą niewypłacenia pensji zmuszano pracowników do zagłosowania przed terminem, w kołchozach wypłacano pensję dopiero po wyjściu z lokali wyborczych, a studentom grożono pozbawieniem miejsca w akademiku.

Wobec studentów stosowano tym razem bardziej subtelną metodę. Od 6 do 12 września niemal wszyscy studenci stołecznych szkół wyższych będą mieć praktyki poza miastem. W tych samych dniach zamknięte zostaną akademiki - jakoby z powodu remontu - i ich mieszkańcy będą musieli wyjechać z miasta. Oznacza to, że zostaną zmuszeni do przedterminowego głosowania. (miz)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)