Lekarze nieśmiało dodają, że przydałyby się jeszcze pieniądze. Jak powiedział dziennikarzom główny psychiatra białoruskiego Ministerstwa Zdrowia, Paweł Rynkou, na Białorusi - inaczej niż na Zachodzie, gdzie na potrzeby psychiatrii wydaje się do 3% PKB - nie ma nawet danych dotyczących wydatków państwa na tę dziedzinę. Co więcej, nie wiadomo, ile państwo wydaje pieniędzy na walkę z następstwami chorób psychicznych i ich pochodnymi - alkoholizmem, narkomanią i samobójstwami.
Tymczasem liczba samobójstw na Białorusi zwiększa się o 10% rocznie (w 2000 r. zanotowano ich ponad 3 tys.). Kierownik Departamentu Pomocy Lekarskiej resortu zdrowia Aleksandr Cybin wiąże ten fakt z narastającym wśród Białorusinów alkoholizmem. Ten z kolei - uważa urzędnik - pozostaje w ścisłej zależności z lawinowo obniżającym się poziomem życia i rosnącymi kosztami utrzymania na Białorusi.(ck)
