Białoruś. Aleksander Łukaszenka z sankcjami? Jest decyzja UE
Białoruś. Czy Aleksander Łukaszenka znajdzie się na liście sankcji państw członkowskich UE? Politykowi zarzuca się m.in. sfałszowanie wyborów oraz stosowanie przemocy wobec demonstrantów. Źródło w Brukseli donosi, że decyzja właśnie zapadła.
04.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:40
Białoruś już od trzech miesięcy zmaga się z brutalnym tłumieniem protestów po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, które, według białoruskiego CKW, wygrał Aleksander Łukaszenka.
Białoruś. Aleksander Łukaszenka na liście sankcji? Jest decyzja UE
Pacyfikacja strajków i stosowanie tortur wobec zatrzymanych protestujących doprowadziła do narzucenia sankcji przez państwa członkowskie UE na prominentnych działaczy związanych z władzami Białorusi.
Teraz, jak informuje źródło PAP w Brukseli, nowe sankcje mają objąć kolejnych 15 osób. Wśród nich ma znaleźć się także prezydent Aleksander Łukaszenka.
Sankcje narzucone przez Brukselę na władze Białorusi mają dotyczyć nie tylko stosowania przemocy, ale też sfałszowania wyników wyborów prezydenckich. Teraz Aleksander Łukaszenka i pozostałe 14 osób zostaną objęte zakazem wjazdu na teren Unii Europejskiej i zamrożeniem ich aktywów.
Białoruś. Aleksander Łukaszenka na liście sankcji. Powodem wybory i protesty
Wybory prezydenckie na Białorusi odbyły się 9 sierpnia. Według oficjalnego komunikatu CKW ponownie wygrał je Aleksander Łukaszenka, który miał pokonać Światłanę Cichanouską.
Po ogłoszeniu wyników Cichanouska została zmuszona do ucieczki z Białorusi. Władze miały grozić opozycjonistce i jej dzieciom. Kobieta znalazła schronienie na Litwie.
Po wyborach Białoruś zalała fala protestów, która nie słabnie po dziś dzień. Wśród postulatów protestujących najmocniej wybrzmiewa dymisja Aleksandra Łukaszenki. To nie spotkało się jednak ze zrozumieniem władz, a na protesty odpowiedziano siłą.
W niedzielę 1 listopada przeciwko manifestującym ponownie wykorzystano granaty hukowe. Informację potwierdziła rzeczniczka MSW, która poinformowała o użyciu "środków specjalnych". Zdaniem resortu protestujący atakowali funkcjonariuszy struktur siłowych.
Źródło: PAP