"Belka musi odejść"
Jeżeli w ciągu najbliższych dni Sojusz Lewicy
Demokratycznej nie porozumie się z rządem Marka Belki w sprawie
wspólnego poparcia dla prosocjalnych ustaw, na których zależy SLD,
to politycy tej partii będą rozważać wystąpienie z konstruktywnym
wotum nieufności wobec premiera - pisze "Trybuna". W jego wyniku
mógłby powstać nowy gabinet wspierany przez posłów z opcji
nieliberalnych.
07.05.2005 | aktual.: 07.05.2005 07:26
Pomysł powołania takiego rządu jest traktowany w Sojuszu coraz poważniej. Rozmawialiśmy już nawet o tym w gronie kierownictwa partii - powiedział "Trybunie" Grzegorz Kurczuk, lider SLD na Lubelszczyźnie i szef Platformy Socjalistycznej. Deklaruje, że do pomysłu nastawiony jest życzliwie. Premier Belka, któremu jeszcze nie tak dawno temu Sojusz obronił ministrów, w dowodzie wdzięczności bije nas po twarzy. Nasza cierpliwość powoli kończy się. Jeśli dodać do tego, że rząd Belki zamiast współpracować z SLD pracuje na rzecz byłej Unii Wolności, to pytam gdzie jest granica zdrowego rozsądku - mówi Kurczuk.
Jak poinformował gazetę Kurczuk, do polityków Sojuszu docierają już sygnały od posłów PSL i Samoobrony, że są gotowi wspierać w Sejmie nowy, nieliberalny rząd.
Sojusz czeka jeszcze na wynik rozmów kierownictwa partii z Markiem Belką. Politycy SLD chcą dowiedzieć się, czy premier popiera inicjatywy, na których zależy lewicy: podniesienie płacy minimalnej, wprowadzenie funduszu stypendialnego czy dopłat do rent i emerytur.
Jeżeli Marek Belka dogada się z SLD, to nie widzę możliwości powołania nowego gabinetu. Natomiast jeżeli Marek Belka pójdzie na wojnę z Sojuszem, to rozważymy bardzo poważnie kwestie konstruktywnego wotum nieufności - powiedział "Trybunie" Marek Dyduch. (PAP)
Więcej: rel="nofollow">Trybuna - Belka musi odejśćTrybuna - Belka musi odejść