Beata Sawicka dostanie odszkodowanie?

Łapówki przyjęła 100 tys. zł. A odszkodowania za tę sprawę może dostać i pół miliona. Bo sąd właśnie orzekł, że korupcja u polityka to sprawa moralności, a nie rzecz, za którą ma iść do więzienia. A skoro kary nie ma, skoro winy nie ma, to należą się przeprosiny i pieniądze za straty.

Beata Sawicka dostanie odszkodowanie?
Źródło zdjęć: © Piotr Molęcki / newspix.pl

29.04.2013 | aktual.: 29.04.2013 08:23

Sędzia Paweł Rysiński, który uniewinnił byłą już posłankę Platformy Obywatelskiej, potwierdził, że kobieta łapówkę wzięła. Ale ponieważ żyjemy – jak zaznaczył sam sędzia podczas ogłaszania wyroku – w „demokratycznym państwie prawa”, Beata Sawicka odpowie za to tylko moralnie. – Beacie Sawickiej zrobiono krzywdę. Należą się jej przeprosiny i odszkodowanie – mówi bez ogródek jej obrońca, mec. Mikołaj Pietrzak.

Sawicka może zażądać sporych pieniędzy. Wystarczy, że wyliczy, ile pieniędzy mogła stracić z powodu afery, w którą sama się wplątała. A ona, wyrzucona z hukiem z Platformy, straciła przecież miejsce na listach wyborczych PO i nie dostała się do Sejmu. Może więc bez problemu udowodnić przed sądem, że straciła czteroletnią poselską pensję, czyli grubo ponad 500 tys. zł.

Właśnie takie odszkodowanie – niemal pół miliona złotych – dostał niedawno zatrzymany przez CBA w 2009 roku były prezes Wydawnictw Naukowo–Technicznych Bogusław Seredyński. Chodziło o głośną sprawę prywatyzacji wydawnictw, w której zarzuty usłyszała także Weronika Marczuk (42 l.). CBA z udziałem agenta Tomasza Kaczmarka (37 l.) działającym pod przykryciem prowadziło operację specjalną przeciwko Seredyńskiemu i Marczuk. Sąd uznał, że CBA działało wtedy nielegalnie. Sąd przyznając Seredyńskiemu odszkodowanie (sam prezes chciał 2 mln zł) stwierdził, że akcja CBA pozbawiła go pracy.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Majówka Kwaśniewskich: Pierwsza dama bawi na wsi!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1454)