Bat na kawiarenki internetowe
Kawiarenki internetowe łamią prawo, a ich właściciele wcale się tego nie wstydzą. Już od września 2004 roku w każdej z nich powinna działać tajna kancelaria obsługiwana przez pracowników posiadających specjalne zaświadczenia od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Ministerstwa Obrony Narodowej. Koszt stworzenia takiego cudu wyniesie od 30 do 50 tys. zł. To nie żart! Te idiotyczne przepisy wymyślili nasi parlamentarzyści! Cała nadzieja w Trybunale Konstytucyjnym, do którego zaskarżono ustawę o telekomunikacji.
23.06.2005 | aktual.: 23.06.2005 14:44
– Te przepisy są śmiechu warte. Jeśli ktoś będzie chciał je od nas wyegzekwować, to wszyscy będziemy musieli zwinąć interes, albo zacząć kraść – irytuje się Władysław Guertler, właściciel katowickiej kawiarenki WIC.
Wszyscy przedsiębiorcy telekomunikacyjni mają ustawowy obowiązek wykonywania zadań na rzecz obronności, bezpieczeństwa i porządku publicznego. W praktyce sprowadza się to do tego, że właściciele kawiarenek internetowych, prowadzący nawet niewielkie serwery dostarczające Internet do mieszkań i firm, muszą w swoich siedzibach wygospodarować miejsca na tajne kancelarie. Do owych kancelarii mają trafić jeszcze bardziej tajne informacje, czyli... np. listy elektroniczne, które wysyłamy do znajomych i rodziny.
Wszystko zaś po to, aby ABW, Agencja Wywiadu, MON, Ministerstwo Sprawiedliwości itp. w razie potrzeby mogły skontrolować, o czym podejrzani obywatele do siebie piszą. Jednak nie o pieniądze tylko chodzi. Pomieszczenie na kancelarię musi być nieomal bunkrem. Nie może znajdować się na parterze ani na poddaszu. Musi mieć mocne ściany, sufit i podłogę. Musi także mieć okratowane okna i antywłamaniowe drzwi. Tylko po co?
Ustawa nałożyła na 3.700 tzw. przedsiębiorców telekomunikacyjnych obowiązek pełnienia pewnych usług na rzecz bezpieczeństwa i obronności. W sytuacjach zagrożenia, wojny czy ataku terrorystycznego, przedsiębiorcy mają obowiązek udostępnienia swych sieci odpowiednim służbom. W ściśle określonych sytuacjach, za ich pośrednictwem podejrzane osoby będą mogły być np. podsłuchiwane przez ABW lub wywiad wojskowy. Będzie można także czytać ich elektroniczną korespondencję.
Poprzednie prawo telekomunikacyjne taki obowiązek nakładało tylko na duże firmy prowadzące sieci telefoniczne. Obecnie do jednego worka zostali wrzuceni wszyscy świadczący usługi telefoniczne i internetowe – mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty w Warszawie. Te obowiązki to m.in. konieczność założenia kancelarii tajnej. Koszt to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do tego osoba obsługująca kancelarię musi zdobyć m.in. w ABW poświadczenie bezpieczeństwa osobowego. Konieczne jest też uzyskanie świadectwa bezpieczeństwa przemysłowego.
– Na wydanie świadectwa mamy 3 miesiące. Do budżetu trzeba za nie zapłacić 2,5 średniej płacy. Z kolei termin wydania poświadczenia bezpieczeństwa osobowego zależy od klauzuli tajności dokumentów, z którymi dana osoba będzie miała do czynienia – mówi mjr Magdalena Stańczyk, rzecznik ABW.
Swoje do powiedzenia w kwestii kancelarii tajnych ma także wojsko. Ryszard Siemiątkowski z Ministerstwa Obrony Narodowej twierdzi, że tworzenie takich miejsc w kawiarenkach internetowych jest absurdalne.
– Przede wszystkim to jest fizycznie niewykonalne. Pomieszczenie musi spełniać surowe wymogi. Musi mieć m.in. odpowiednio wytrzymałe ściany, sufit i podłogi. Jak takie coś stworzyć w kafejce, która ma swoją siedzibę w centrum handlowym? – zastanawia się Siemiątkowski.
Wątpliwości, co do sensu wprowadzenia w życie absurdalnych przepisów, nie mają ci, którzy świadczeniem usług telekomunikacyjnych się zajmują.
– Jak to po co? Żeby zlikwidować małe firmy i zrobić miejsce dla gigantów telekomunikacyjnych. Dla nich wydanie kilkudziesięciu tysięcy złotych na głupie pomysły urzędników to pestka. Dla nas to być, albo nie być. To wszystko jest grubymi nićmi szyte. Ręce nam opadają. Z trudem budujemy nasze firmy, a tu ciągle ktoś kładzie nam kłody pod nogi – mówi Krzysztof Ciupała, współwłaściciel firmy świadczącej usługi internetowe dla mieszkańców Nowego Bytomia. Największe jednak powody do zmartwienia będą mieli ci, którzy lubią godzinami przesiadywać w kawiarenkach. Już wkrótce może się okazać, że nie będą mieli gdzie pobuszować po Internecie.
Absurdalne przepisy zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.
Kancelaria tajna
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 9 lutego 1999 roku kancelaria tajna musi spełniać ściśle określone wymagania:
- powinna być zlokalizowana w strefie bezpieczeństwa na piętrze, z wyłączeniem poddaszy
- powinna być oddzielona od innych pomieszczeń trwałymi, niepalnymi, o dużej wytrzymałości ścianami i stropami
- drzwi powinny być metalowe lub obite blachą stalową o grubości 2 mm z zabezpieczeniami antywłamaniowymi oraz wyposażone w dwa zamki o skomplikowanym mechanizmie
- okna powinny być zabezpieczone stalowymi kratami oraz przed obserwacją kancelarii z zewnątrz
- wyposażenie kancelarii powinny stanowić szafy pancerne z zamkami o skomplikowanym mechanizmie
- w kancelarii można zainstalować system nadzoru wizyjnego wyłącznie w celu kontroli dostępu do pomieszczeń
- w kancelarii można wydzielić pomieszczenie, w którym osoby posiadające poświadczenie bezpieczeństwa mogą zapoznawać się z dokumentami na miejscu
Aldona Minorczyk-Cichy