Bartoszewski: o co wyjesz wyjcu?
To wstyd i ból - w ten sposób Władysław Bartoszewski skomentował głośne gwizdy i pomruki, które słychać było w niedzielę przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku,
kiedy prezydent Lech Kaczyński podczas obchodów rocznic
Sierpnia'80 i Sierpnia'88 powitał marszałka Senatu Bogdana
Borusewicza.
01.09.2008 | aktual.: 01.09.2008 12:54
W tym roku zorganizowane, przywiezione autobusami grupy robiły awantury na katolickim cmentarzu, wobec poległych ludzi i ich rodzin. To było ohydne. Czy może mnie wobec tego zdziwić buczenie w Gdańsku? To jest objaw tej samej bolszewizacji w myśleniu - jednak partia, jedno kierownictwo, jedna dyrektywa, podnieś rękę, to ja wyję. A o co wyjesz wyjcu? - mówił Bartoszewski podczas konferencji prasowej w Gdańsku.
Profesor zauważył, że nawet w okresie komunizmu - gdy powstańcy warszawscy odwiedzali groby swoich poległych kolegów, byli filmowani i nagrywani przez "bojówki komunistyczne" - nikt nie ośmielił się robić demonstracji.
Uważam za szczególnie niegodziwe traktowanie człowieka, który się przyczynił do strajku w Stoczni Gdańskiej. Bardzo mnie to boli - podkreślił pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego nawiązując do wygwizdania Borusewicza.
1 sierpnia w trakcie uroczystości związanych z 64. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego, część osób - gdy kwiaty na Powązkach składali premier Donald Tusk i wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski - wygwizdała obu polityków.