Bardot: nie jestem rasistką!
Legenda francuskiego kina Brigitte
Bardot broniła się przed sądem przed oskarżeniem, że
głosi idee rasistowskie. Była gwiazda zapewniała, że stara się
jedynie przedstawić "wizję społeczeństwa w stanie pełnego rozkładu".
07.05.2004 | aktual.: 07.05.2004 07:22
69-letnia aktorka powiedziała przed sądem w Paryżu, że "nie żywi nienawiści, wbrew temu, co jej się zarzuca". Bardot, która już dwukrotnie została skazana na karę grzywny za "podsycanie nienawiści rasowej", stanęła przed sądem za opinie, jakie wygłasza w swej książce z 2003 r. pod tytułem "Krzyk w milczeniu".
Aktorkę, znaną od lat działaczkę na rzecz obrony zwierząt, podały do sądu organizacje walki z rasizmem i praw człowieka z powodu fragmentu wymienionej książki, w którym napisała: "Jestem przeciwko islamizacji Francji. Przez wieki nasi przodkowie, nasi dziadowie i ojcowie oddawali życie, żeby wypędzić z Francji kolejnych najeźdźców".
Brigitte Bardot broniła się, że "ma sposób formułowania, który gorszy", ale "nie starała się nikogo zranić". Uwagi na temat islamu - tłumaczyła - były związane z jej dążeniem do wprowadzenia humanitarnego sposobu uśmiercania baranów, zarzynanych w czasie święta Aid-el-Kebir. Prokurator zażądał ukarania oskarżonej, nie precyzując wysokości kary. Wyrok zapadnie 10 czerwca.
W styczniu 1998 r. aktorka została skazana na grzywnę 3250 dolarów za podsycanie nienawiści rasowej z powodu uwag na temat masakry osób cywilnych w Algierii. Cztery miesiące wcześniej ukarano ją grzywną za słowa, iż Francja została zalana przez "mordujących owce muzułmanów".