Bank zbożowy
Jan P., doradca szefa NBP Leszka Balcerowicza, 6 lat temu brał udział w fikcyjnej transakcji zbożem. Jest również oskarżony o poświadczenie nieprawdy, jako dyrektor Uniwersalu. Łącznie w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Poznaniu oskarżyła 10 osób.
Według prokuratury do przestępstw miało dojść w okresie od grudnia 1996 do kwietnia 1999 roku. Sprawa wyszła na jaw w wyniku kontroli Urzędu Skarbowego i działań operacyjnych Urzędu Ochrony Państwa. Mechanizmem wyłudzania zboża kierowała Henryka D. z Krotoszyna. Wyłudziła 10 mln zł z banków i kilka tysięcy ton zboża z poznańskiej Agencji Rynku Rolnego.
Fikcyjna pożyczka
Choć to właśnie Henryka D. była „mózgiem” wszystkich przekrętów, jej osoby akt oskarżenia nie objął. Od czterech lat jest chora tak, że Prokuratura Okręgowa w Poznaniu nie mogła jej przedstawić zarzutów.
Mechanizm działania Henryki D. polegał na przejęciu kontroli nad państwowymi młynami w Kaliszu (PZZ Kalisz) i Krotoszynie (Elmłyn). W 1997 roku podpisała umowę pożyczki z firmą Uniwersal. Pożyczyła od niej ponad 5 tysięcy ton zboża. Umowę miał podpisać właśnie Jan P. oraz dwaj inni menedżerowie spółki. Zboże miało trafić do Elmłynu. Podobną fikcją był zakup zboża przez firmę w pełni kontrolowaną przez Henrykę D. - Agro-Drapex.
Tak naprawdę dokumenty te posłużyły Henryce D., jako zabezpieczenie przy pobraniu kredytu z Banku Współpracy Europejskiej. W podobny sposób kobieta uzyskiwała kredyty w PKO BP, Banku Zachodnim i innych, których placówki mieściły się w całej Wielkopolsce.
- Na podstawie sfałszowanych dokumentów kobiecie udało się uzyskać kredyty o wartości ponad 10 mln złotych - tłumaczy Mirosław Adamski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
To nie moje pismo
Wczoraj udało nam się skontaktować z Janem P. Pracuje obecnie w Instytucie Koniunktury i Cen Handlu Zagranicznego. Jest doradcą prezesa NBP. Twierdzi, że jest niewinny.
- Widziałem trzy umowy podpisane z panią Henryką D. Jednak dwie z nich były sfałszowane i nie mam z nimi nic wspólnego - twierdzi Jan P. - Podpisując jedną umowę działałem w dobrej wierze i nie miałem pojęcia, jak wykorzysta to Henryka D.
Tymczasem już wczoraj Narodowy Bank Polski zdystansował się od Jana P.
- Stanowisko doradcy prezesa NBP (...) nie wiąże się z bezpośrednią współpracą z prezesem - tłumaczył w specjalnym oświadczeniu Paweł Narożny, rzecznik NBP. - Jan P. nie poinformował Narodowego Banku Polskiego o toczącym się przeciwko niemu postępowaniu, w związku z czym został dziś poproszony o złożenie wyjaśnień - dodaje Narożny.
- Na razie nie podjąłem żadnych decyzji, gdyż jestem niewinny. Skonsultuję się z prawnikiem - podsumował Jan P. ...Jak za zboże
Jeśli Henryka D. wyzdrowieje, to zostaną postawione jej inne zarzuty, również związane z handlem zbożem. Wykorzystując bowiem przepisy dotyczące magazynowania zboża podpisała w 1998 roku umowę z Agencją Rynku Rolnego na jego magazynowanie. Zamiast jednak zboże magazynować handlowała nim, a pomagali jej w tym mieszkaniec Pleszewa Krzysztof Sz. oraz jego brat Jarosław Sz. ze Śremu. ARR płaciła Henryce D. 5 złotych za każdą tonę zmagazynowanego zboża. Ona jednak obracała nim na wolnym rynku zarabiając dodatkowo i również wyłudzając kredyty, których zabezpieczeniem było zboże ARR. Gdy w Elmłynie w 1999 roku pojawiła się kontrola ARR, okazało się, że zginęło 4,5 tysiąca zboża. Gdy sprawa wyszła na jaw wszczęto postępowanie, a mechanizm tych przestępstw wykrył również Urząd Kontroli Skarbowej. Łącznie akt oskarżenia objął 10 osób.
Nie pamiętam...
Próbowaliśmy dowiedzieć się, kto w poznańskiej Agencji Rynku Rolnego ponosi odpowiedzialność za lekkomyślną współpracę z Henryką D.
- Nie byłem wówczas związany z Agencją Rynku Rolnego, dlatego te sprawy nie są mi dobrze znane - tłumaczy Andrzej Stachowiak, dyrektor Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Poznaniu.
- Do roku 1999 był inny system interwencji. W wyniku tamtych afer system ten został zmieniony, ale nie do końca skutecznie, co pokazała tegoroczna afera ze zbożem. Więcej na temat tamtych przekrętów powiedzieliby mówi poprzednicy, jednak niektórzy z nich musieli odejść z Agencji - dodaje. Stachowiak.
Zastępcą dyrektora Agencji Rynku Rolnego w Poznaniu był wówczas Andrzej Bobrowski. To on podpisywał umowy o magazynowanie zboża w silosach Henryki D. Obecnie Bobrowski jest szefem departamentu w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu. W rozmowie z nami oświadczył, że o nieprawidłowościach we współpracy z Henryką D., dowiedział się po kontroli jej magazynów.
- Zauważyliśmy, że spośród kilku tysięcy ton zboża, które magazynowała dla nas, brakuje większości. Szczegółów tej sprawy jednak nie pamiętam - mówi Bobrowski.
Giną zboża
- W piątek na wniosek Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu aresztowany został na okres trzech miesięcy właściciel firmy Prossob - powiedział nam Andrzej Burzyńskiprokurator rejonowy w Inowrocławiu. - Postawiono mu zarzut przywłaszczenia.
Do firmy Prossob, której siedziba mieści się w miejscowości Kłopot w woj. kujawsko-pomorskim, należą magazyny zbożowe w Gnieźnie, w których stwierdzono podczas tegorocznej kontroli brak ok. 8 tys. ton zbóż. W ubiegłym roku, a więc podczas ubiegłorocznej interwencji na rynku zbóż, woj. kujawsko-pomorskie podlegało Oddziałowi Terytorialnemu ARR w Poznaniu. Dopiero 1 stycznia br. powołany został Oddział Agencji w Bydgoszczy. Marcin KĄCKI