Niemiecka telewizja prywatna n-tv podała, że przestępca jest ranny, a dwóm przebywającym w czasie szturmu zakładnikom nic się nie stało. Wcześniej agencja dpa doniosła, że porywacz sam się postrzelił w nogę.
Antyterroryści wysadzili tylną szybę autobusu i wdarli się do wnętrza. Przestępca był tak zaskoczony, że nie stawiał oporu.
Porywacz w autobusie przetrzymywał pod koniec już tylko dwóch zakładników: policjantkę i kierowcę autobusu. Pozostałych około 20 zakładników wypuścił około południa. Groził, że zabije policjantkę, jeżeli jednostki specjalne policji nie odsuną się od okupowanego pojazdu. Żądał też podstawienia helikoptera ze spadochronem na pokładzie.
Wszystko zaczęło się o godzinie 9.40, gdy dwóch zamaskowanych i uzbrojonych bandytów obrabowalo filią Kommerzbanku w południowo-zachodniej dzielnicy Steglitz. Jeden z napastników zdołał uciec z łupem, a drugi porwał piętrowy autobus miejski linii 185. Przez ponad godzinę kazał kierowcy jezdzić po mieście, a następnie zatrzymał się przy stacji kolejki miejskiej S-Bahnu w dzielnicy Schoeneberg. Stopniowo wypuszczał zakladników, których było kilkunastu, aż pozostał z policjantką i kierowcą autobusu.(ck)
