Wielkie musiało być zdziwienie pewnej austriackiej pary, kiedy z tzw. galerii nad alpejską drogą, która chroni pojazdy przed lawinami, zamiast lawiny na maskę ich samochodu spadła... pasąca się tam krowa.
Z wypadku bez szwanku wyszedł jedynie kierowca - jego żona odniosła obrażenia i została zabrana do szpitala. Samochód został zupełnie zniszczony.
Najgorzej skończyła jednak nieuważna krowa, która nie przeżyła upadku - podała w czwartek policja z austriackiego kraju związkowego Salzburg. (jask)