Australia: skarb w ogródku
Mieszkańcy jednego z domków jednorodzinnych w stolicy Australii Zachodniej - Perth - znaleźli skarb podczas sadzenia róż w swoim ogródku. Łopata natrafiła na plastikowe zawiniątko ze studolarówkami o łącznej wartości 10 tys. dolarów.
Właściciele domku - państwo Burgess - uznali, że trafił im się prawdziwy skarb. Po zawiniątko jednak zgłosili się sąsiedzi - poprzedni właściciele sprzedanego 5 lat temu domu, twierdząc, że pieniądze zakopała ich nieżyjąca matka, emigrantka z Rosji.
Jak twierdzą, przed sprzedażą domu wykopali z ziemi inną paczkę z 3 tys. dolarów i nie wiedzieli, że trzeba kopać dalej. Obecnych właścicieli oskarżyli o rabunek.
Według prawników, kupno posesji oznacza kupno także tego wszystkiego, co znajduje się na jej terenie. Oznaczałoby to, że skarbu nie trzeba oddawać. Ponieważ nie wiadomo, ile pieniędzy zakopała Rosjanka - nowi właściciele zamierzają przekopać cały ogródek. (mk)