Australia: pożary coraz słabsze
(AFP)Wygasają powoli najgorsze w historii Australii pożary buszu. Straty sięgają 90 mln dolarów. Ciągle jednak dają o sobie znać kolejni podpalacze: nieznani sprawcy wzniecili ogień w parku narodowym koło Sydney.
11.01.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Strażacy uważają, że najgorsze już minęło. Nadal na wschodnim wybrzeżu Australii w 80 miejscach płonie ogień, ale niemal wszędzie znajduje się on pod kontrolą. Najgorszy jest pożar w Shoalhaven, na południe od Sydney, gdzie front ognia rozciąga się na szerokość 45 km.
Na weekend zapowiadane są ulewy, które powinny ostatecznie zdusić ogień. Przez 19 dni, 20 tys. strażaków walczyło z najgorszymi w historii Australii pożarami. Spłonęło blisko 600 tys. hektarów lasu. Ogień strawił 200 domostw - nie było jednak ofiar w ludziach.
Pożary buszu powstają w Australii w sposób naturalny, wskutek samozapłonu - wiele jednak z obecnych pożarów wzniecono celowo. O podpalenia oskarżono 33 osoby, w tym 24 nastolatków. (mag)