Argentyna: trwa rabowanie sklepów
Setki osób uczestniczyły w środę nad ranem w
rabowaniu sklepów i supermarketów w stolicy Argentyny Buenos
Aires i jej okolicach, co jest konsekwencją najpoważniejszego
kryzysu gospodarczego w dziejach tego kraju.
Policja użyła gazu łzawiącego wobec rabusiów wybijających nocą szyby sklepowe na zamożnych przedmieściach Buenos Aires. Poza żywnością i odzieżą, rozkradano także wszelkie inne towary.
W prowincji Entre Rios na północ od stolicy nieliczni policjanci przyglądali się biernie setkom ludzi wywożącym złupione dobra w samochodach i ręcznych wózkach. W naszej okolicy ludzie umierają z głodu. Braliśmy tylko żywność - oświadczył przed kamerami lokalnej telewizji jeden z uczestników rabunku.
Według władz, rannych zostało pięciu interweniujących policjantów; na przedmieściu Moreno obrażenia odniósł reporter telewizyjny. Według lokalnych środków masowego przekazu, na jednym z przedmieść podpalono autobus.
Brak doniesień o aresztowaniach, a władze zachowują na razie milczenie w sprawie rozruchów. Doniesiono jednak, że policja ma w środę wzmocnić ochronę stołecznych supermarketów.
Obecne rozruchy to efekt oszczędnościowej polityki rządu, pragnącego przezwyciężyć horrendalne zadłużenie kraju. By zredukować sięgający 132 mld dolarów dług zagraniczny, rząd chce w przyszłym roku zmniejszyć wydatki budżetowe aż o 20%.(ck)