PolskaAquapark w planach

Aquapark w planach

Gdyby zapowiedzi sprzed dwóch lat się sprawdziły, budowa nowoczesnego basenu i boisk przy ulicy Ratuszowej powinna iść już pełną parą. A nie ruszyła ani na krok Przeszkód jest kilka. Po pierwsze nadal nie są wykupione mieszkania w byłym hoteliku sportowym. Wprawdzie nowo wybrani radni przeznaczyli niedawno na ten cel kolejne 200 tysięcy złotych, to wciąż nie wiadomo, czy suma 900 tysięcy złotych wystarczy. Nie wiadomo także, skąd gmina weźmie pieniądze na całość inwestycji.

Aquapark w planach
Źródło zdjęć: © SP/GW

19.12.2006 | aktual.: 19.12.2006 08:55

Pierwotnie zakładano, że znajdzie partnera prywatnego (spółkę, firmę) i wspólnie z nim wyburzy stare kąpielisko przy ul. Ratuszowej. Potem w tym samym miejscu wybuduje aquapark i całą sportową resztę. Ale przepisy się zmieniły i już wiadomo, że gmina nie może robić takich interesów. Skąd zatem weźmie fundusze? – Z zewnątrz – wyjaśnia krótko w imieniu prezydenta Ewa Frąckowiak z wałbrzyskiego magistratu.

Pewny swego

Konkrety finansowania inwestycji nie są znane. W grę wchodzi totalizator sportowy oraz programy unijne. Wnioski można będzie składać od 2007 roku. Pewności, że wałbrzyski projekt przejdzie, nie ma jednak żadnej. Prezydent jest pewien, że się uda zdobyć pieniądze i budowę nowoczesnego kompleksu sportowego zapowiedział w swoim expose. Nie tylko nie wycofał się z pomysłu, ale rozszerzył koncepcję. Przy ul. Ratuszowej ma powstać basen ze zjeżdżalniami, hotel z sauną i urządzeniami do rekreacji. Będzie również unowocześniony stadion piłkarski, na którym zostanie położona sztuczna nawierzchnia.

Dołożyli hojną ręką

Radni poprzedniej kadencji nie byli jednomyślni. Pomysł wybudowania kompleksu sportowego przy ul. Ratuszowej miał przeciwników. Jednym nie podobała się lokalizacja – niemal w centrum miasta, do którego trudno dojechać. Drudzy podważali w całości pomysł, twierdząc, że miasto ma inne, ważniejsze problemy. I między innymi dlatego nie wyrazili wówczas zgody na przeznaczenie od razu 900 tysięcy złotych wykup mieszkań znajdujących się w byłym hotelu sportowym. Dali na ten cel 700 tysięcy złotych. To jednak było za mało i sprawa nie ruszyła z miejsca. Zatem niedawno nowo wybrani radni dołożyli na ten cel 200 tysięcy. – Do tej pory nie zostało wykupione żadne z siedmiu mieszkań. Ale procedury są wszczęte i powinno się to udać do końca tego roku – zapewnia Ewa Frąckowiak. Wiceprezydent Mirosław Bartolik jest pewien, że gdyby od razu radni dali całą kwotę, dziś nie byłoby już sprawy wykupu.

Chcą dostać godziwe pieniądze

Lokatorzy z ul. Ratuszowej mają już wszystkiego dosyć. Nie chcą nawet rozmawiać o inwestycji. Chcą tylko dostać godziwe pieniądze za swoje mieszkania. W ich remonty włożyli przecież dużo pieniędzy. Gmina wciąż negocjuje z nimi. Ale, czy zgodzą się na kwotę 1,5 tys. za metr kwadratowy, czy 2,5 tys. złotych, to ich sprawa. Ważne, by w końcu się dogadać i by gmina stała się właścicielem całości. Bo inaczej do pustostanów wprowadzi się ktoś na dziko i będzie znowu problem, by inwestycja ruszyła z miejsca. Radny opozycji Mirosław Lubiński twierdzi, że była od samego początku źle przygotowana przez gminę. Nie należało ogłaszać jej z takim hukiem i zadęciem, bo uprzedzeni lokatorzy wywindowali finansowe żądania. – Na wykup mieszkań przeznaczyliśmy pieniądze z budżetu – tłumaczy Ewa Frąckowiak. – Wniosek należało uzasadnić. Nie było więc możliwe nie poinformować, na jaki cel będzie przeznaczona taka kwota – dodaje.

Alina Gierak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)