Apetyty na euro
Sprawdziliśmy, co dolnośląskie samorządy chcą zrobić za unijne pieniądze.
28.12.2006 | aktual.: 28.12.2006 08:46
Jest dziurawa jak ser szwajcarski i najgłośniejsza w Polsce. Ulica Krakowska, bo o niej mowa, w przyszłym roku doczeka się w końcu remontu. Nie ona jedna. Od wejścia Polski do Unii Europejskiej słyszeliśmy, że prawdziwy worek z pieniędzmi rozwiąże się od 1 stycznia 2007 roku. Samorządy od miesięcy przygotowują się do walki o te środki. Wśród wrocławskich pomysłów na ich wydanie jeden cieszy szczególnie. Przebudowana zostanie ulica Krakowska, która od kilku lat dzierży niechlubny tytuł najgłośniejszej arterii w Polsce. Huk przekracza tu 80 decybeli – to niemal tyle co odgłos silnika odrzutowca.
– Ta ulica to koszmar. Kierowcy w ogóle nie zauważają przejść dla pieszych. Że już nie wspomnę o tym, że wyjazd na nią z podporządkowanej to rosyjska ruletka – narzeka Maciej Nowek, który pracuje w Wyższej Szkole Zarządzania „Edukacja” przy ul. Krakowskiej. – Na szczęście nasz budynek znajduje się daleko od ulicy, więc hałas nie jest tak uciążliwy. Ale współczuję tym, którzy muszą tu mieszkać – dodaje. Urzędnicy magistratu obiecują, że remont ulicy Krakowskiej zacznie się w przyszłym roku. Do prac ma się dołożyć Unia Europejska.
Od wejścia Polski do Unii Europejskiej słyszeliśmy, że prawdziwy worek z pieniędzmi rozwiąże się od 1 stycznia 2007 roku. Samorządy od miesięcy przygotowują się do walki o te środki. Wśród wrocławskich pomysłów na ich wydanie jeden cieszy szczególnie. Przebudowana zostanie ulica Krakowska, która od kilku lat dzierży niechlubny tytuł najgłośniejszej arterii w Polsce. Huk przekracza tu 80 decybeli – to niemal tyle co odgłos silnika odrzutowca.
Do podziału na Dolny Śląsk jest ponad półtora mld euro, czyli 6 mld zł. Najwięcej, prawie 420 mln euro, przeznaczono na przedsiębiorstwa i innowacyjność gospodarki. 260 mln samorządy będą mogły wydać na transport, 150 na zdegradowane obszary miejskie, a 127 na społeczeństwo informacyjne.
Nie tak szybko
Zgodnie z planem, w naszym województwie w przyszłym roku powinno zostać rozdzielone 165 mln euro. Ale może się okazać, że nie zostanie podzielona ani złotówka. – Nie ma jeszcze odpowiednich dokumentów i uzgodnień – tłumaczy Andrzej Łoś, marszałek województwa. – Podstawowe są tzw. Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia. Rząd przyjął je 29 listopada i wysłał do uzgodnienia Komisji Europejskiej, która ma na to cztery miesiące – dodaje. A to dopiero początek koszmaru.
Po uzgodnieniu Narodowych Ram można będzie zająć się Regionalnymi Programami Operacyjnymi, które są podstawą do dzielenia środków w województwach. Rząd musi wydać szczegółowe przepisy regulujące zasady podpisywania umów czy regulowania przelewów gotówki. I nie ma najmniejszych szans, żeby zacząć dzielić pieniądze w pierwszej połowie 2007 roku. – Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zaczniemy w drugiej połowie roku. A pierwsze umowy mogą zostać podpisane w ostatnim kwartale 2007 – mówi Łoś.
Ruszamy pełną parą
Już w połowie tego roku pisaliśmy, że rozdzielanie unijnych pieniędzy może się opóźnić. – Spodziewaliśmy się tego. Ale są inwestycje, które i tak zaczniemy. Wnioski o dofinansowanie będziemy składać później, bo można domagać się zwrotu poniesionych tzw. kosztów kwalifikowanych wydanych po 1 stycznia 2007 roku – tłumaczy Dariusz Kucharski, dyrektor Biura Zarządzania Funduszami Europejskimi w urzędzie miejskim. Apetyty stolicy Dolnego Śląska nie ograniczają się do remontu ul.Krakowskiej. Wkrótce ruszy budowa północnego odcinka obwodnicy śródmiejskiej – najpierw od mostu Milenijnego do ul. Żmigrodzkiej.
Urzędnicy obiecują, że w przyszłym roku rozpocznie się także przebudowa ulicy Bardzkiej oraz Strzegomskiej – między Gądowianką a torami kolejowymi. W przyszłym roku ma się także rozpocząć budowa sali koncertowej na pl. Wolności i, jeśli urzędnikom uda się uporać z protestami, wału przeciwpowodziowego na Kozanowie (koszt 10 mln zł). Kontynuowany będzie remont Hali Ludowej. Gotowe są też cztery projekty unijne: rozbudowy Teatru Muzycznego Capitol i Muzeum Architektury, wyposażenia muzeum miejskiego i remontu zamku w Leśnicy, które prawdopodobnie poczekają z realizacją. Prawdopodobnie, bo ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Wiele wskazuje, że te inwestycje zaczną się dopiero, gdy zostaną na nie przyznane środki unijne. To oznacza, że wnioski mogą leżeć w szafie do końca roku.
Bartłomiej Knapik