Apel porwanej Polki
Uprowadzona przez terrorystów Polka, Teresa Borcz ponownie zaapelowała w nagraniu wideo, wyemitowanym przez telewizję al-Dżazira, o wycofanie polskich wojsk z Iraku. Rzecznik MSZ Aleksander Chećko, odnosząc się do apelu porwanej, powiedział, że choć jest on bardziej dramatyczny niż poprzedni, to równocześnie jest sygnałem, że pani Teresa żyje.
Ponownie wzywam was abyście mi pomogli ocalić życie. Moje życie jest w wielkim niebezpieczeństwie. Jedynym co może uratować moje życie jest jakaś odpowiedź na żądanie Irakijczyków: po pierwsze przez wycofanie polskich żołnierzy z Iraku i po drugie jakakolwiek pomoc w zwolnieniu irackich kobiet z różnych amerykańskich więzień w Iraku - powiedziała Polka, ubrana na czarno i siedząca pod flagą ugrupowania islamskiego Brygady Fundamentalistów Abu Bakr al- Siddik, które dokonało jej uprowadzenia.
Ten apel, to sygnał i powód do nadziei, że ona żyje - stwierdził rzecznik MSZ.
Chećko powiedział, że nie widział jeszcze nagrania al-Dżaziry, ale został o nim poinformowany przez służby, które na bieżąco monitorują pełną gamę światowych mediów.
Pytany, czy apel zmienia coś w stosunku władz polskich do kwestii terroryzmu i żądania wycofania naszych wojsk z Iraku, Chećko odparł: nie!
Na pewno dostaliśmy porcję wiedzy i jesteśmy coraz bliżej, aby sytuację szczegółowo rozwiązać - dodał.
Jak podkreślił - pracownicy MSZ, MON, służby specjalne, pracownicy ambasady polskiej w Bagdadzie i innych placówek dyplomatycznych w regionie cały czas tą sprawą się zajmują. To nie jest tak, że po godzinie 20 ktoś idzie spać. Określone osoby zajmują się tym non stop - wyjaśnił.
Rzecznik poinformował, że w sobotę o godzinie 19.30 minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz rozmawiał z szefem irackiej dyplomacji. Podkreślił, że omówiono problem porwanej Polki, ale dodał, że nie może ujawnić szczegółów tej rozmowy.
W czwartek radykalne ugrupowanie irackie poinformowało o uprowadzeniu Polki, Teresy Borcz, mieszkającej od 30 lat w Iraku. Nagranie wideo z wypowiedzią porwanej wyemitowała katarska telewizja Al-Dżazira. W zamian za uwolnienie kobiety porywacze zażądali m.in. wycofania wojsk polskich z Iraku.