PolskaAnioł Stróż czuwał pod oknem

Anioł Stróż czuwał pod oknem

Gdy dwuletni Aleksander wypadł z okna na
piątym piętrze z wieżowca na bydgoskich Wyżynach, rodzice byli w
pracy. Maluchem opiekowała się babcia - opisuje wypadek "Express
Bydgoski".

12.04.2006 | aktual.: 12.04.2006 06:20

Policja bada, jak doszło do wypadku. - Około godziny dziesiątej maluch wypadł z piątego piętra budynku przy ulicy Ku Wiatrakom- informuje Ewa Przybylińska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Trafił natychmiast do szpitala Biziela.

Pod opieką lekarzy znalazła się również babcia, która doznała urazu psychicznego. Sąsiedzi, z którymi rozmawiała gazeta, są wstrząśnięci.

- Słyszałam, że babcia na chwilę spuściła malucha z oka. Okno było otwarte, bo kobieta myła szyby w ramach przedświątecznych porządków- mówi pani Jadwiga. Pokazuje miejsce, w którym spadło dziecko. - Nie leciał jak kamień, tylko otarł się o gałęzie drzewa i to trochę złagodziło upadek- przypuszcza. - Spadł na przycięte zaraz przy ziemi krzaki.

- Widziałam, jak pogotowie wnosiło go do karetki. Dziecko strasznie krzyczało, ale to znaczy, że było przytomne- relacjonuje pani Teresa, sąsiadka z IV piętra. - O samej rodzinie trudno mi cokolwiek powiedzieć, to nowi lokatorzy - mówi.

- Jak były u mnie wnuczki, to zakładałem kraty w oknach. Na wszelki wypadek, żeby im się nic nie stało- mówi pan Jerzy. - Dla mnie to rażące zaniedbanie ze strony dorosłych. Jak można zostawić dziecko?

- Wyszedłem natychmiast po tym, jak przyjechała policja i prokurator- mówi Henryk Głowacki, sąsiad z parteru. - Słyszałem jednak, że stan chłopca jest dobry.

Potwierdza to rzeczniczka szpitala, Kamila Wicińska. - Pacjent przeszedł badania, lekarze stwierdzili, że jego stan jest zadowalający, a nawet dobry. Ma jedynie złamanie lewej kości ramienia. Nadal będzie obserwowany, gdyż upadek z wysokości może nieść ze sobą ryzyko późniejszych powikłań. Na razie jednak wychodzi na to, że miał sporo szczęścia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)