Andrzej Seremet ma dość pobłażania
Prokurator generalny chce, by prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie antysemickich wpisów pod adresem Radosława Sikorskiego - informuje "Gazeta Wyborcza".
Zawiadomienie o przestępstwie minister spraw zagranicznych złożył w 2011 r. Wpisów, które nawoływały do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych doliczono się ok. 2,5 tys.
Prokuratorzy przesłuchali ok. 100 właścicieli komputerów, z których pochodziły obelgi. Prowadzący sprawę prok. Mariusz Kierepka uznał jednak, że nie da się "wykryć sprawców". Większość z nich stwierdzała bowiem, że nie tylko oni mieli dostęp do komputera.
Tak np. tłumaczył się prokuratorowi prof. Jacek Rońda z AGH (do jesieni ub. roku ekspert komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza)
, gdy go pytano, czy jest autorem stwierdzenia: "To nieprawda, że w polskim MSZ sami Żydzi. Jest jeden taki co nazywa się Arabski. Ale to też ch...".
- Uznaliśmy, że decyzja o umorzeniu jest przedwczesna i błędna - powiedział "GW" rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk. Do pisma Seremeta do prokuratury dołączona jest obszerna analiza z tezą, że prok. Kierepka zbyt łatwo przyjmował za wiarygodne tłumaczenia przesłuchiwanych.