"Andrzej, pomóż!"
Pan Andrzej Lepper pomógł panu prezydentowi.
Choć mówi, że prezydenta Kwaśniewskiego nie lubi, nie mówiąc już
że - po tym jak Samoobrona odtrąciła wyciągniętą o pomoc rękę
Leszka Millera ("Andrzej, pomóż!) i poparła raport Zbigniewa
Ziobry - wydawało się, że to nie te czasy, żeby Samoobrona
wspierała postkomunistów - pisze "Nasz Dziennik".
04.03.2005 | aktual.: 04.03.2005 15:48
Tymczasem szef Samoobrony podpisał się pod apelem grupy posłów, głównie z SLD, stwierdzającym, że "prezydent powinien pojechać do Moskwy na obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej i oddać w imieniu Narodu Polskiego hołd poległym żołnierzom radzieckim". Pod oświadczeniem podpisało się 70 osób, a wśród nich, oprócz posłów Sojuszu, m.in. były premier Mieczysław Rakowski, były minister edukacji narodowej Jerzy Wiatr, publicysta Krzysztof Teodor Toeplitz, Roman Jagieliński z PLD.
Prezydent nie powinien brać udziału w święcie okupantów w Moskwie, i to jest oczywiste, ale nie jest już taka oczywista motywacja pana Andrzeja Leppera wspierania postkomunistów, i to jeszcze w tak elitarnym towarzystwie jak Wiatr i Rakowski. Wprawdzie w tej kadencji Samoobrona lubiła się nieraz prowadzać pod rękę z SLD, np. przy blokowaniu lustracji, no ale znów ostatnio jej lider utrzymuje, że jest zwolennikiem lustracji, czyli tak jakby się zmienił - donosi gazeta.
Wybory za pasem i na coś się trzeba zdecydować, albo być za prezydentem i SLD, albo przeciw. No bo jeśli "za", to niezwłocznie należy zmienić program Samoobrony wyrażający się, jak wiadomo, w haśle "Balcerowicz musi odejść" na "Balcerowicz musi zostać" - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)