Andrzej Lepper brzytwy się chwyta
Jeśli tonący brzytwy się chwyta, to Andrzej
Lepper sięgnął po trzy naraz - pisze "Dziennik". Nie pomogło mu to
jednak. Poniedziałkowy wieczorny występ w TVN pogrążył szefa Samoobrony.
Z dużej chmury mały deszcz. W poniedziałek Andrzej Lepper od rana zapowiadał prezentację informacji, które miały pogrążyć Jarosława Kaczyńskiego. Wizyta w programie "Teraz My" nie udała się jednak szefowi Samoobrony. Dziennikarze TVN szybko wybili go z rytmu, nie chcieli słuchać o aferach w rządzie PiS. Bezlitośnie pytali go o wyznania, jakie uczynił w wywiadzie dla "Super Expressu". W rozmowie z tabloidem Lepper przyznał, że zdradzał swoją żonę.
I wbrew swoim intencjom w TVN musiał się z tego tłumaczyć ponownie. Zburzyło to scenariusz spotkania, który lider Samoobrony przygotowywał wraz ze swoim doradcą medialnym Piotrem Tymochowiczem.
Andrzej Lepper zachowywał się jak zwierzę złapane we wnyki- komentował na gorąco Zbigniew Girzyński. Dodał, że jest to jego polityczny koniec.
Politycy PO wskazują na brak konsekwencji szefa Samoobrony. Ile jest obłudy w tym człowieku? Pamiętam doskonale te konferencje prasowe, na których Lepper ze łzami w oczach mówił, żeby nie mieszać w tę całą sprawę jego rodziny - mówi Julia Pitera z PO. (PAP)