Ale Rada!
Senat zdecydował, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w obecnym składzie będzie nadal istnieć. Zlekceważył prośbę prezydenta, aby ją odwołać. Senat powiedział: Rada jest OK -
komentuje w "Gazecie Wyborczej" Ewa Milewicz.
Jaka to Rada tak się spodobała senatorom SLD? - pyta publicystka i sama odpowiada: "Taka, która postanowiła być panem życia i śmierci radia i telewizji". A skoro ustawa jej takich praw nie nadaje, postanowiła tę ustawę rozepchnąć. Kto chce ponownej koncesji na radio, ma Rady słuchać. Nie - to koncesji nie dostanie. Czasem członek KRRiT wskaże, jakiej to spółce sprzedać udziały. To nie jest fanaberia stacji radiowych, że protestują przeciwko traktowaniu ich jak parobków w folwarku pn. Krajowa Rada - uważa Ewa Milewicz.
Komisja śledcza od tygodni pokazuje, jak działa Rada. Długa jest lista nadawców, którzy skarżą się na dziwne naciski ze strony niektórych jej przedstawicieli. A dziewięcioro członków KRRiT to czyta i dymisji nie składa. Włodzimierz Czarzasty, sekretarz tej Rady, powiedział ostatnio, że tak bardzo szanuje komisję śledczą, iż nie śmie czegokolwiek po niej oczekiwać. "Na widok Rady i Senatu ogarnia człowieka podobny typ szacunku" - ironizuje autorka komentarza.(an)