Albo chleb, albo igrzyska
Czy stolicę, zdziesiątkowaną ponad 1,7-miliardowym zadłużeniem stać na samodzielną realizacje 160-milionowej inwestycji? Czy może lepiej przesunąć ją o kilka lat a pieniądze wydać na prace związane z uruchomieniem drugiej linii metra? - stawia pytania "ŻW".
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego stadion nie może czekać. Tym bardziej że negocjacje z prywatnymi inwestorami zakończyły się fiaskiem.
Prezydent stolicy ma jednak cichy plan. Chce sam rozpocząć budowę i dopiero potem skłonić przedsiębiorców do współpracy - informuje dziennik.
Przeciwnicy podkreślają, że skoro inwestorzy nie "weszli" w stadion do tej pory, to najpewniej nie wejdą i w przyszłości. "Warszawa może nie poradzić sobie z realizacją takiej inwestycji" - obawia się Grzegorz Schetyna, poseł PO. "Przedsięwzięcie może skończyć się klapą". (PAP)