Akcja w „Brzeszczu”
(RadioZet)
Po ponad dwóch tygodniach nieprzerwanej akcji ratownikom z kopalni "Brzeszcze" udało się ponownie wejść w rejon, gdzie 1 kwietnia zapalił się metan.
Ratownicy doszli do 360 metra siedmiusetmetrowego chodnika wentylacyjnego. Kierownictwo akcji przypuszcza, że na końcu chodnika mogą znajdować się zwłoki 38-letniego górnika.
Podziemny pożar został już ugaszony. Woda, która zalała kopalniany chodnik, odcięła dopływ tlenu. Odwadnianie ciągle trwa.
Po południu sztab akcji ratowniczej ma podjąć decyzję w sprawie jej dalszego przebiegu. Jednym z możliwych rozwiązań jest dostarczanie do chodnika specjalnymi "rękawami" powietrza, które mogłoby obniżyć temperaturę w chodniku i pomóc penetrującym rejon ratownikom.
Metan, który zapalił się 1 kwietnia późnym wieczorem w kopalni "Brzeszcze", 640 metrów pod ziemią, poparzył 11 górników. Ich życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Część lżej rannych opuściła już szpital, inni leczeni są w siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń.