Afgańska opozycja o śmierci Haqa
Mimo stracenia przez talibów Abdula Haqa - jednego z działaczy opozycyjnych, skupionych wokół byłego króla Zahira Szacha - zwolennicy monarchy nie zrezygnują ze swego programu pokojowego i stworzenia rządu jedności narodowej. Deklarację taką złożył w piątek wnuk i współpracownik byłego króla, Mostapha Zahir.
Talibowie poinformowali wcześniej, że stracili Haqa za zdradę i szpiegostwo na rzecz USA i Wielkiej Brytanii. Abdul Haq był w czasie wojny z ZSRR jednym z dowódców polowych. Teraz pojechał do Afganistanu z zamiarem zebrania swych dawnych towarzyszy i poprowadzenia ich przeciwko talibom.
Mostapha Zahir oświadczył, że Haq udał się do Afganistanu z misją pokojową. Jego intencje były uczciwe. Ludzie, którzy mu towarzyszyli, nie byli uzbrojeni - powiedział Zahir telewizji Reutersa. Haq jest afgańskim bohaterem narodowym. Przez 10 lat walczył z Armią Czerwoną. Był co najmniej 17 razy ranny w walce. Był wielkim człowiekiem - podkreślił wnuk byłego króla Afganistanu.
Tymczasem rzecznik Pentagonu admirał John Stufflebeem oświadczył w piątek na codziennym briefingu, że nie może potwierdzić, czy Abdul Haq został aresztowany i stracony przez talibów. Stufflebeem podkreślił, że wiadomość o egzekucji Haqa pochodzi od samych talibów. (miz)