Afera z Dodą. Nowe informacje
Roman Giertych, pełnomocnik byłego partnera Dody Emila Haidara, wystąpił już do prokuratury z wnioskiem o zmianę zarzutu wobec piosenkarki. Chce, by odpowiadała za wymuszenie rozbójnicze w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, za co grozi nawet 10 lat więzienia. Do tej pory Doda usłyszała zarzut wpływania groźbą na świadka. Kara za to, to maksymalnie pięć lat więzienia. Okazuje się też, że Dodzie wystarczyła chwila, by złamać warunki zwolnienia z aresztu. Jest dowód.
O tym, że w sądzie będzie chciał uzyskać zmianę zarzutu na wymuszenie rozbójnicze, Gietych zapowiadał w czwartek w rozmowie z WP. Mecenas przekonywał, że dowody na winę Doroty Rabczewskiej są bardzo mocne. - Są wręcz miażdżące - mówił Giertych.
Jak podaje "Super Express", wniosek w tej sprawie jest już w prokuraturze. W przypadku zmiany kwalifikacji czynu może jej grozić 10 lat więzienia. Mecenas tłumaczy w rozmowie z dziennikiem, że realny wyrok to około pięciu lat pozbawienia wolności i nie ma mowy o wyroku w zawiasach.
Teraz artystce grozi pięć lat, ale sąd zapewne skaże ją na mniej. Jak ocenia Giertych, realna kara to trzy lata więzienia.
Piosenkarka usłyszała prokuratorskie zarzuty w środę. Jest podejrzaną w sprawie szantażowania i wymuszania pieniędzy, miliona złotych, od jej byłego narzeczonego Emila Haidara. Sprawę kilka miesięcy temu opisywała "Gazeta Finansowa". Doda i Emil S. mieli nawiązać współpracę z gangsterami, którzy przychodzili do biura Haidara z żądaniem zapłaty. Piosenkarka i Emil S. mieli według tych informacji zapłacić gangsterom 300 tys. zł.
W środę po wpłaceniu 100 tys. zł kaucji piosenkarka wyszła na wolność. Zastosowano wobec niej tzw. środki zapobiegawcze. Dostała zakaz opuszczania kraju i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym, czyli z byłym narzeczonym.
Szybko jednak złamała warunki zwolnienia z aresztu. Nie wolno jej było spotykać się z podejrzanymi w tej sprawie, wśród których jest również Emil S. Zaraz po opuszczeniu prokuratury Doda pojechała z nim na ekskluzywną kolację do modnej restauracji, chwaląc się wspólnym zdjęciem w internecie.
Za taki czyn grozi do 3 lat pozbawienia wolności.