Afera taśmowa wstrząsa Augustowem

"Pamiętasz ostatnią sesję, gdzie była ta baba pier…" lub "Ona mnie wku… na samo wejście tutaj". Takie sformułowania znalazły się w nagraniu, które od pewnego czasu elektryzują mieszkańców podlaskiego Augustowa. Wypowiedzi zostały nagrane na jednej z sesji Rady Miasta przez pozostawiony na stole dyktafon.

Afera taśmowa wstrząsa Augustowem
Źródło zdjęć: © PAP | Jerzy Ochoński
Bartosz Lewicki

Włączony dyktafon na sesji Rady Miasta zostawił dziennikarz lokalnego "Przeglądu Powiatowego". Po odsłuchaniu taśmy redakcja zdecydowała się nagłośnić sprawę. Na nagraniu zarejestrował się nie tylko oficjalny przebieg orad Rady Miasta, ale również prywatne rozmowy radnych na temat mieszkańców Augustowa, którzy uczestniczyli w sesji jako publiczność.

Nagranie nie jest wyraźne, więc nie wiadomo, czyj głos nagrał się na taśmie. Na podstawie lokalizacji dyktafonu radni zlokalizowali podejrzanego, jednak nie przyznaje się on do winy. Kolejne kluby radnych odcinają się od radnego.

Oświadczenie wydał przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości, oświadczając, że "autor gorszących wypowiedzi nie jest członkiem PiS", choć - jak przyznał - z list tego klubu został wybrany. Podobne oświadczenie wydał wiceprzewodniczący klubu KKW Nasze Miasto, który oświadczył, że winni nie pochodzą z jego klubu.

Za zachowanie "niektórych radnych" przeprosili przewodniczący i wiceprzewodniczący Rady Miasta.

Źródło: "Przegląd Powiatowy"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)