Afera Orlenu uderzy w lewicę
Koalicja po cichu wraca do afery Orlenu -
dowiedział się "Dziennik". Sprawa ma uderzyć w lewicę przed
wyborami samorządowymi.
Wkrótce Sejm do białości rozgorzeje dyskusja, czy stawiać przed Trybunałem Stanu Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera i innych znanych polityków lewicy. Rządząca koalicja, jak ustalił "Dziennik", wraca do głośnej afery Orlenu, której Sejm poprzedniej kadencji nie zdążył zamknąć. Batem na lewicę ma być sprawozdanie orlenowskiej komisji śledczej. Badała ona głównie zakulisowe gry polityków lewicy i ludzi służb specjalnych w branży paliwowej.
Marszałek Sejmu Marek Jurek z PiS pod koniec sierpnia dołączył raport z poprzedniej kadencji do listy spraw, którymi ma się zająć obecny parlament. Jurek wyznaczył nawet posła sprawozdawcę, którym został Andrzej Grzesik z Samoobrony, członek orlenowskiej komisji śledczej w poprzedniej kadencji. To wszystko oznacza, że wkrótce w Sejmie odbędzie się debata nad przyjęciem raportu, który jest wyjątkowo niekorzystny dla lewicy.
Zbigniew Chlebowski, wiceszef klubu Platformy, zgadza się, że sprawę wypadałoby dokończyć. Jednak Chlebowski podejrzewa koalicjantów o nieczyste intencje. Sądzę, że specjalnie przetrzymali tę sprawę, by zrobić polityczny teatr przed wyborami do samorządów - ocenia poseł z PO. (PAP)