Afera nie tylko Naumana
Nie tylko Aleksander Nauman prowadził interesy w Szwajcarii. Inny bliski współpracownik byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, Waldemar Deszczyński, był związany ze szwajcarską spółką, która zdobywała w Polsce atrakcyjne zamówienia na sprzęt medyczny - pisze "Rzeczpospolita".
Spółka Kobieta +50, kluczowa w aferze lekowej ujawnionej przez "Rzeczpospolitą" w ubiegłym roku, powstała za pieniądze Austriaka Manfreda Meixnera, ważnej postaci w szwajcarskiej firmie CC Med Holding, handlującej sprzętem medycznym. Gdy latem 2002 roku podpisywano akt notarialny spółki Kobieta +50, Meixner był jej jedynym właścicielem. Prezesem została Małgorzata Kazubowska, konkubina urzędującego wiceministra zdrowia Aleksandra Naumana. Ze spółką od początku jej istnienia był związany również Deszczyński, szef gabinetu politycznego Łapińskiego. Jesienią 2002 r., po formalnym rozstaniu z resortem, Deszczyński został prezesem Kobiety +50. Kazubowska objęła wówczas stanowisko szefowej rady nadzorczej - podaje dziennik.
W tym samym czasie spółki należące do grupy CC Med wygrały kilka intratnych przetargów organizowanych przez Ministerstwo Zdrowia. "Rz" odkryła kulisy jednego z nich. Jesienią 2002 r. w warszawskim hotelu Bristol spotkali się przedstawiciele firm handlujących sprzętem medycznym. Naradę poświęconą przetargowi na sprzęt ratownictwa medycznego zorganizował Krzysztof Ciechański, prezes polskiego oddziału CC Med. Szwajcarska firmę reprezentował także Meixner. "Szybko przystąpili do rzeczy. Stwierdzili, że są w stanie 'pomóc' w zdobyciu zamówienia" - mówi jeden z przedsiębiorców działających w branży medycznej - informuje gazeta.
Ciechański i Meixner mieli się powoływać na wpływy w resorcie. "Powiedzieli, że jeżeli zdecyduję się działać razem z nimi, to skontaktują mnie z 'właściwymi osobami' w resorcie zdrowia" - opowiada inny uczestnik spotkania. Kto ostatecznie wygrał przetarg? Lukratywne zamówienie dostały m.in. spółka z grupy CC Med oraz firma Medcomplex, należąca do żony Krzysztofa Ciechańskiego. na kontrakcie zarobiła także m.in. firma Wacława Bańbuły, wieloletniego przyjaciela i wspólnika Aleksandra Naumana. Konkurencyjne firmy protestowały, ale bez efektów - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)