PolskaAch, co to był za ślub!

Ach, co to był za ślub!

- Rany, jaka jestem szczęśliwa - wyznała Patrycja Bandurowska z Kędzierzyna-Koźla tuż po ślubie z Bartoszem Lipcem, słynnym ochroniarzem Michała Wiśniewskiego. Wśród gości bawiły się gwiazdy z pierwszych stron gazet.

13.04.2004 | aktual.: 13.04.2004 09:47

Sakramentu ślubu udzielił ks. Edward Bogaczewicz, proboszcz parafii Ducha Świętego w Kędzierzynie-Koźlu. Obecność słynnych postaci nie zrobiła na księdzu wrażenia. Kilka minut przed ślubem martwił się tylko, że jeszcze nie przyjechała ekipa, która miała udekorować kościół. Rodzice państwa młodych na same kwiaty wydali 5 tysięcy złotych.

Odchodząc od ołtarza, panna młoda przewróciła kwietnik, zaczepiając go długim welonem. - Tak jest codziennie - skomentował „Hrabia”, figlarnie uśmiechając się do świeżo upieczonej żony. - To na szczęście - skomentowali goście. Z kościoła weselny orszak pojechał do hotelu „Court”. Jego właścicielami są rodzice panny młodej, małżeństwo kędzierzyńsko-kozielskich biznesmenów. Patrycja Bandurowska, była tenisistka, jest dziś trenerką w klubie rodziców.

Składanie życzeń trwało ponad 40 minut. Młodej parze powinszowali m.in. Piotr „Gulczas” Gulczyński i Klaudiusz Sevkovic - bohaterowie pierwszej polskiej edycji „Big Brothera”. Wśród weselnych gości nie brakowało oszałamiających kobiet i barczystych ochroniarzy ze złotymi łańcuchami na szyjach - przyjaciół pana młodego.

Michał Wiśniewski podszedł do młodożeńców jako jeden z ostatnich. W tym czasie tłum fanów skandował przed hotelem jego imię. Gwiazdor wyszedł do nich dopiero po dwóch godzinach. Zarówno wtedy, jak i podczas całego wesela ochroniarze Wiśniewskiego nie pozwalali naszemu fotoreporterowi robić żadnych zdjęć.

Mimo to udało nam się dyskretnie sfotografować piosenkarza, siedzącego przy weselnym stole obok pary młodej. Lider „Ich Troje” przyjechał do Kędzierzyna-Koźla bez żony. Może dlatego nie chciał, by o jego obecności informowały media. - Tej imprezy nie ma w życiorysie Michała - tłumaczyli.

Późnym wieczorem na weselne przyjęcie przybył były reprezentacyjny piłkarz Piotr Świerczewski - przyjaciel „Hrabiego”. Wtedy zabawa była już na sto fajerek. Patrycja Bandurowska z wdziękiem obtańcowywała kolejnych gości, którzy rozpływali się w zachwytach nad jej urodą i oszałamiającą kreacją.

Tomasz Gdula

Suknia z Paryża

Kreacja ślubna Patrycji Bandurowskiej do Kędzierzyna-Koźla przyjechała w środę prosto z Paryża. Pan młody wypatrzył ją podczas lutowych targów w Warszawie. - To było podczas ostatniego pokazu. Od tej chwili wiedziałem, jak będzie wyglądała Patrycja w dniu naszego ślubu - opowiada Bartosz Lipiec. Cena sukni panny młodej pozostaje tajemnicą.

Od pierwszego spojrzenia

- Ten anioł musi być moją żoną - wyszeptał Bartosz Lipiec, gdy pierwszy raz zobaczył Patrycję Bandurowską. Było to 12 września ubiegłego roku przed koncertem „Ich Troje” na Górze Świętej Anny. Ochroniarz nocował wówczas wraz z zespołem w kędzierzyńsko-kozielskim hotelu „Court”, należącym do rodziców wczorajszej panny młodej. - Patrycja odwzajemniła uczucie Bartka, chcieli się pobrać w ciągu miesiąca - opowiada mama Patrycji, Jolanta Bandurowska. - Nie zgodziłam się na to. Kazałam im odczekać minimum pół roku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)